Witam, wczoraj obejrzałem po raz pierwszy skyfall - wg mnie najlepsza część z tych, w których wystąpił Craig. Niestety, D.Craig sam w sobie jako Bond mi nie podchodzi, nie ma nic wspólnego z pierwotną postacią agenta. Wypada przekonująco jako agent, ale powinien dostać jakąś inną serię filmową, a nie tę o 007. Czarnoskóra Money Penny też jakoś nie bardzo...nie rozumiem tej obecnej polityki w hoolywood odnośnie takiego mieszania w doborze aktorów, by jak najmniej przypominali wersję oryginalną...

Jednak Skyfall jako film sam w sobie, broni się bardzo dobrze, i mimo tych kilku rzeczy które wyżej wymieniłem, to Skyfall jak narazie trafia do czołówki filmów o Bondzie jak dla mnie.

Czy te nowe części z Craigiem to reebot ? Restart całej historii ? Jeśli tak, to czemu w roli M wystąpiła znowu Judi Dench ? Przecież grała tę samą postać w poprzednich odsłonach, a wiadomo, że kręcenie reebotu wiąże się z nową obsadą, nigdy wczesniej nie było tak, by tę samą postać grała ta sama aktorka/aktor w zupełnie innej serii. To tak, jakby u Nolana jokera znowu zagrał Nicholson. Albo u Marca Webba w roli Harrego Osbourna ponownie wystąpił James Franco.

Ktoś się orientuje, o co tu chodzi ?