Skyfall
2012
powrót do forum filmu Skyfall 
ocenił(a) film na 8 
ocenił(a) film na 5 ocenił(a) film na 5 ocenił(a) film na 6
Jak Mi6 wpadło na trop terrorysty w ogóle? Ścigają "jakiegoś gościa", nie wiadomo czy związanego z tą sprawą czy nie, ale chyba tak. Potem Bond odpada i z biegiem czasu wpada na trop przez... "łuskę po kuli" która... "jest zrobiona z materiałów, których używa tylko jeden człowiek". BOŻE DROGI, CO TO ZA TOTALNE GŁUPOTY NA EKRANIE?! Albo późniejszy lot do Makua (czy jak to się zwało) i kobieta, która sama zaczepia Bonda. Skąd ten trop prowadził tym razem?
I najlepsze jeszcze jest to, ze agencja nie zapewnia ochrony samej M, tylko Bond chroni ją na własną rękę w opustoszałym domu do którego przybędą gangsterzy. To chyba po to jedzie się do takiego miejsca na odludzi żeby właśnie oni tam nie przybyli, prawda? A ci ukrywają się na odludziu by w trzy osoby szykować się na przybycie wrogów! Co za kolejny idiotyzm!
Mimo wszystko jest to najlepszy z Bondów z Craigiem w roli głównej.
Podobały mi się też obecne odniesienia do starszych filmów z Bondem, świetne zagranie.
I parę scen zapadających w pamięć. Kompozycja obrazu, barwy, egzotyka - wszystko to!
Ale nie złapali bo to jest Bond. W Quantum of Solace też była na niego obława w siedzibie MI6 (po aresztowaniu) i potrafił bez problemów ją ominąć.
Chyba masz na myśli akcję w Boliwii po śmierci Matisa, ale to by zwykły hotel (choć 5-cio gwiazdkowy;)) a nie siedziba MI6.
Nie nadajnik dla super agenta powinien być wielkości cegły:)Nawet byle debil może sobie kupić na allegro nadajnik wielkości guzika ,ale nie Bond z putinem musi nosić nadajnik wielkości komórki:)Do tego wejść niepostrzeżenie na statek zabawić się z panienką pod prysznicem i dać się na tym samym statku złapać:):))
Oczywiście że większe, i to czterokrotnie! Poza tym co podajesz za jakieś mało znane chińskie telefony. Cały dzień szukałeś żeby były jak najmniejsze? No to zmarnowałeś dzień życia (pewnie g**** wartego). Za robotę byś się jakąś pożyteczną zabrał. Ksywka dobrana perfekcyjnie.
Odezwał się fan Marvela:)Cały dzień nie szukałem nie mierz innych swoją miarą.Co do nicka to jest celowy zabieg, aby ludzie nie posiadając argumentów mieli się czego czepiać;)
,, tylko Bond chroni ją na własną rękę w opustoszałym domu do którego przybędą gangsterzy" ponieważ Kevin sam w domu tak zrobił zastawił pułapki i się udało :)
Nigdy nie komentowałem nic na filmwebie, bo nie czułem takiej potrzeby. Jednak oglądam właśnie drugi raz i strasznie zirytowała mnie jedna scena, której tutaj nikt nie poruszył. Chodzi o scenę walki na dachu pociągu. W momencie kiedy agentka Eve strzela do Bonda, następuje chwila grozy. Bond spada, Eve patrzy w szoku na Bonda a chwilę potem na znikającego wrogiego agenta, który ukradł listę agentów. Co mnie wkurzyło to to, że skoro Eve była szkoloną agentką, to za wszelką cenę powinna zabić wrogiego agenta. Nawet jeśli najpierw trafiła Bonda. W końcu misja jest najważniejsza. A w filmie spokojnie patrzy jak zły charakter znika w tunelu. Przecież to nie miało w ogóle sensu. Wiem, że gdyby zabiła tego agenta to dalsza część filmu nie miałaby sensu. Jednak czy nie można było zrobić bardziej sensownej sceny? Pozdro