Porównania do TCM są jak najbardziej trafne, ale ten film to zupełnie inna liga. Klimat jest całkiem spoko, ale np. Buddy to kompletnie nieciekawy killer, nie potrafi nic powiedzieć, chrumka jak świnia, wygląda jak świnia, do tego gore mamy tu tyle co kot napłakał, a właśnie pod tym względem liczyłem na coś mocnego.
Fabuła prosta i przewidywalna, generalnie po jakimś miesiącu niewiele z tego filmu będzie się pamiętało, na raz do obejrzenia i tyle.