Film niestety jest juz nieco zapomniany, a szkoda bo to naprawde ciekawa produkcja. Poczatek filmu to charakterystyczny widok oczami zabojcy znany z Friday the 13th, nastepnie bardzo duzo nawiazan do Teksanskiej , a gdzieniegdzie widac sceny z innych dziel nawet z Prom night.
Fabula jest calkiem niezla, uklon w strone Teksanskiej. Najwiekszym plusem jest klimat filmu oraz w szczegolnosci lokalizacje - opuszczone budynki,rzeznia, wszedzie haki, i oczywiscie pelno swinek. Calkiem ciekawa kreacje stworzyl glowny wlasciciel starej rzezni, ktory mozna powiedziec ze przycmiewa nawet czasem swojego synka. A jak juz o synku mowa to jest leko nierozgarniety, kocha swinie - zreszta sam wygladem i zachowaniem przypomina swinke, ale trzeba przyznac ze robi calkiem niezle wrazenie- duza postac z wielkim tasakiem i charakterystyczne chrumkanie i oczywiscie zero litosci dla ofiar. Prawde powiedziawszy zarowno ojciec jak i syn swietnie pasowaliby do Teksanskiej Hoopera.
Zasadnicza roznica miedzy tymi dowma filmami jest nastroj. Texas to oczywiscie mrok,niesamowity klimat osaczenia i bezsilnosci gdzie nie ma miejsca na zarty. Slaughterhouse to z koleji juz tradycja pozniejszych slasherow- mlodzi ludzie chetni na zabawe, alkohol,wspolne wyglupy,dosc powiedziec ze w tytulowej rzezni znalezli sie przez zaklad zawarty miedzy soba.Osobliwa jest tez sciezka dzwiekowa- raz bardziej mroczna i wspolgra z klimatem a raz wesola, skoczna bym rzekl:) I oczywiscie najwiekszym plusem jest zakonczenie. Tak,trzeba przyznac ze to byl doskonaly pomysl i nawet w dzisiejszych czasach dosc rzadko spotykany. A jesli ktos uwaza zakonczenie Texas Chainsaw Massacre-The beginning za zaskakujace i za cos nowego to niech obejrzy Slaughterhouse.
Podsumowujac ten film to naprawde bardzo udana pozycja w swiecie slasherow lat 80. Jest swietny klimat,w porzadku sceny krwawe, doskonale lokalizacje i wysmienita koncowka. Teksanska to juz klasyka ale ten film tak naprawde to Teksanska w lzejszej odslonie i zarazem bardzo dobry slasher dorownujacy innym z lat 80.