Ekranizacja "Smętarza dla zwierzaków" nie jest zła. Można obejrzeć, ale nie od razu po przeczytaniu książki, bo można przeżyć zawód. Ja obejrzałam około roku po powieści Kinga i jestem dość zadowolona. Oczywiście szału nie ma, ale ekranizacja jest przyzwoita. Dobrzy aktorzy, klimat, muzyka... Reżyser nie zmieniał nic drastycznie w fabule i tylko uprościł i skrócił książkę Kinga. Momentami zamiast strasznie robiło się śmiesznie (Gage pod koniec filmu...), ale było ok.
Zastanawia mnie tylko ta droga przy domu Creedów. Jeżdżą tam tylko same ciężarówki i to z zawrotną szybkością (90 km/h minimum), a nie zauważyłam żadnej osobówki. Trochę dziwnie to wygląda :) Pomijając już to, że jest ona bardzo wąska i dwa duże samochody miałyby ogromną trudność, żeby się na niej minąć. Poza tym czasem charakteryzacja aktorów pozostawia wiele do życzenia.
Uważam, że Stephen King powinien być nominowany do Oscara za rolę pastora. Był boski :)