Trzeba pamiętać, że to żaden horror, ani dla tych co lubią się porządnie przestraszyć, ani dla fanów gore - ten film ani nie straszy zbyt mocno, ani też zbytnio nie razi obrazami krwawej łaźni. Proponuje za to klimatyczną opowieść o potworze, w której to potwór właśnie jest głównym bohaterem - tak samo jak ludzie, próbujący się przed nim obronić.
Niewiarygodne, ale przez półtorej godziny Victor Salva pokazuje nam Creepera latającego nad unieruchomionym autobusem, a ja ani przez moment się nie nudziłem... Jedyna rzecz, która mi do końca nie podeszła, to pompatyczna muzyka rodem z klasyków gore, która nadawała akcji często zbyt pastiszowy klimat, w momentach gdy miało być groźnie.
Świetna rozrywka, tylko niewiadomo właściwie dla kogo...film bezgatunkowy. I daleko mu do masówki, moim zdaniem - jest pełen niesamowicie świeżych pomysłów, na to jak pokazać nierówną walkę przerażonych/zdeterminowanych ludzi z potworem na pustkowiu...