nie było mi dane zobaczyć pierwszej części, ale druga przyprawiała mnie o dreszcze. nie te związane z tym, że film był straszny, ale momentami, był tak słaby, że było mi źle. przepraszam bardzo, ale odrywanie głowy skrzydłem? wyłamywanie sobie z czaszki jakiegoś pręta? błagam, litości.