Po seansie mogę stwierdzić, że to naprawdę mocny obraz. W czterech aktach (Polska, Rosja, Anglia, Tajlandia) Vega pokazał rzeczywistość handlu ludźmi i to, jak bardzo trudno zmienić tę sytuację. Najtragiczniejsze były dla mnie te uciekające lata i ostateczne skonfrontowanie policjanta granego przez Piotra Adamczyka z prawdą, że zjeździł cały świat próbując odnaleźć Olę, a ostatecznie spotkał dziewczynę po "praniu mózgu", niemal nie pamiętającą, że istnieje inne życie... Ci, którzy te dzieci porywali i tranzytowali dalej, zostali słusznie pokazani jako ludzie wyłączający sumienie, najczęściej dla kasy. Te babki w Anglii, ta młoda, co fotografowała, i ta starsza satanistka to po prostu nie byli ludzie. No i ten gorzki wątek tego, jak zagłębianie w takie bagno zmienia nawet szlachetnego człowieka, no bo w końcu nie każdy tyle by zrobił kilometrów próbując naprawić krzywdę, za która odpowiadał jedynie pośrednio. Filmu nie powinny oglądać osoby, którym rzeczywiście porwano dzieci.