Śmiało polecam rodzicom którzy szukają dla swoich pociech familijnej przygody bez
duchów, potworów i głupkowatych tekstów. Mój czterolatek jest zachwycony, a i mnie
przyznam przypadł do gustu. Dodam, że bajka towarzyszyła mi od wczesnego dzieciństwa:)
Teksty w stylu po co bajkę przerabiać na film są zwykłym czepialstwem. Czekamy na 2 i
mamy nadzieję, że poznamy kolejne smerfy;)
Ja oglądałam z 6-letnią znajomą i nudziła się jak mops. Ponadto wyjątkowo słaba jakość dźwięku:dubbing był niewyraźny, źle wkomponowana muzyka, po kilka razy musiałyśmy przewijać, bo czegoś nie zrozumiałyśmy. Fabuła, moim zdaniem kompetnie, niejaka, nawet smurfy nie są dość "smerfne".
Plusy to głównie efekt wizualny: fajne ujęcia zamku, dobrze zrobiona wioska smurfów (kiedy Gargamel stąpał po domkach, pękały jak prawdziwe grzyby), polubiłam także kotka.
Niemniej postaci nie obdarzyłam swoją sympatią. Nie rozumiem także, dlaczego współczesne aktortwo jest tak ubogie. Facet co i rusz robi sarkastyczną minę, natomiast aktorki z "Americam Pie" i innych amerykańskich filmów zlewają mi się w jedno. Podobny "problem" ma pani grająca w "Smurfach": jest zdziwiona - robi wielkie oczy, przestraszona - robi wielkie oczy, rozczarowana - robi wielkie oczy, szczęśliwa - robi wielkie oczy, a efekt ten dodatkowo potęguje makijaż. Nawet scena w której "pokłóciła się" z mężem (to ma być kłótnia?! rozumiem, że nie rzucają mięsem ani ciężkim sprzętem, ale trochę uczuć mogliby z siebie wykrzesać) mnie nie przekonała - między innymi przez te oczyska. Aktorstwo mierne, dubbing dużo niższej jakości niźli ten, do którego przywykłam, ponadto film niewyobrażalnie płytki. Stwierdzenie, że jest skierowany do dzieci mnie nie przekonuje, bo ja nawet jako dziecko nie lubiłam rzeczy tak oczywistych.
No z oceną, to faktycznie pojechałem:) Film nie jest najwyzszych lotów, ale emocje jakie wywołał w związku, że obejrzałem go z synem i sprawiło nam to frajdę dało taka ocenę, a nie niższą. W dobie filmów dla dzieci z emocjami rodem z filmów akcji, sześciolatka faktycznie będzie Smerfami znudzona, mój ma 4 lata i poziom emocji był w sam raz. Teraz dużo bajek i filmów dla dzieci robi się często tak, że rodzice się śmieją a dzieci nie bardzo wiedzą z czego.
Czasy są takie, że sześciolatki muszą mieć wyśrubowane emocje. Wystarczy włączyć cartoon i już wiadomo, że takie smerfy ich nie zadowolą bo akcja rozgrywa się powoli.
Ja polecam film rodzicom, którzy szukają czegoś, po czym dziecko nie budzi się w nocy i krzyczy: mamo potwór! , przykład scooby. Dla sześciolatka będzie ok, ale dla cztero nie bardzo.
Tak jak pisałem mój CZTEROLATEK był zachwycony, więc może film jest dla widzów w przedziale 4-5 ;)
Ja nie mogę powiedzieć "współczesne"dzieci nie lubią takich filmów, ponieważ ja w wieku 3-7 nie oglądałam zbyt wiele TV. Jeśli już cokolwiek, to wieczorynki (uwielbiałam m.in. disneyowskie "Silly Symphony") albo na kasetach, kiedy byłam u cioci. Za to moja mama odkąd tylko zaczęło coś do mnie docierać czytała mi książki (niektóre z nich wielu współczesnym rodzicom wydałyby się pewnie "nieodpowiednie dla dziecka", gdyż zawarłam znajomość np. z "Ptakiem Straszydło" braci Grimm). Kiedy pierwszy raz ujrzałam "Shrek'a" (w kinie) byłam nim na swój dziecinny sposób zniesmaczona. Nie rozumiałam, dlaczego mówili, że to takie fajne, skoro oni wszyscy byli tacy niegrzeczni i "niebaśniowi". :) :P