Nawet jeśli nie przedstawia de facto biografii tej kanalii Udaya, nawet jeśli niekiedy nie ma w nim zachowanej chronologii wydarzeń czy wątków i nawet jeśli Latif tak na prawdę nigdy nie istniał to nie zmienia to faktu, że film przybliża postać (postać, nie biografię) wyjątkowego sadysty i akurat to jest weryfikowalne w wielu niezależnych od siebie źródłach. Warsztatowo film również nakręcony bardzo dobrze. Dobra muzyka, zarówno ta skompomonowana do filmu jak i ta dobrana z tamtych lat (np. podczas imprez organizowanych przez Udaya). Trochę brakowało mi "przeciągnięcia" niektórych scen, scen które w mojej ocenie mogły by trwać dłużej. Szczególnie mam tu na myśli kilka fajnych rozmów, które mogłyby być bardziej przez reżysera przeciągnięte w czasie (bardziej by budowały napięcie), tymczasem one za bardzo były "zbite" i widać było że można by z nich wyciągnąć więcej. No i trochę szkoda, że od momentu sceny w której ojciec Latifa telefonicznie nakazuje mu by powiedział Uday`owi aby "poszedł do diabła" film trwa tak krótko. Potem mamy już praktycznie od razu zamach, żadnych pokazanych przygotowań, żadnych kontaktów, emocji, dylematów itd. Szkoda, że reżyser to wszystko "ściął", bo film powinien potrwać ze 20-30 minut dłużej i było by to z korzyścią dla niego. Nie zmienia to jednak mojej zdecydowanie pozytywnej oceny tego filmu. Wahałem się czy dać mu 7/10 czy 8/10 i bliżej było mi do tej pierwszej noty. Jednak ze względu na fakt, że film ukazuje środowisko i temat dość rzadko podejmowany przez zachodnie kino wyciągam go na 8/10.

PS. Mam nadzieję, że Al Pacino i Spółka się nie obrażą, ale Cooperowi za tą podwójną rolę daję 10/10 (i wcale nie jest to 2 x 5/10). Świetnie zagrał.

Pozdrawiam.