PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33510}
6,1 29 893
oceny
6,1 10 1 29893
5,7 6
ocen krytyków
Solaris
powrót do forum filmu Solaris

Pomyłka...

ocenił(a) film na 2

Od dziecka czytam książki Lema i mogę się pochwalić że przeczytałem prawie wszystkie jego dzieła. Film ten jest jedną z najbardziej beznadziejnych ekranizacji jakie w życiu widziałem. Pierwszym pytaniem, które twórcy tego filmu powinni sobie w ogóle postawić to czy ta ekranizacja ma sens i czy będzie oddawała przekaz książki. W dziełach Lema nie chodzi o akcję, ale głównie o "drugie dno", o ukryty przekaz i wątek filozoficzny oraz puentę. Film ten to próba wyłuskania tego co najważniejsze z dzieła Lema i przedstawienie tego jako tandetne kino sci-fi z jakąśtam akcją i niemal kompletnym brakiem elementów które zachęcają widza do myślenia i rozważania problemów filozoficznych które kryją się za mało znaczącą otoczką fabularną.

ocenił(a) film na 1
aethersis

HA!
Wreszcie ktoś normalnie pisze !!!
Mógłby się nazywać "Władca pierścieni" i miałby tyle samo wspólnego z książką ;)
Ten film to katastrofa.

ocenił(a) film na 3
aethersis

byłbym ostrożny jednak z tym drugim dnem :) ale fakt, film kiepsciutki

ocenił(a) film na 8
aethersis

byc moze film jest beznadziejny jako ekranizacja ksiazki- nie wiem, nie czytalam , nie wypowiadam sie
ale skupiles sie tylko na porownaniu ksiazki z filmem, a to chyba nie o to chodzi, nie po to siega sie do ksiazek jako podstaw scenariusza i robi sie z tego filmy zeby krytycy oceniali tylko i wylacznie jak wypadl film na tle ksiazki.
zapomnij o ksiazce i ocen sam film, a jesli tego nie potrafisz to nie pisz ,ze "Pomyłka", bo u Lema bylo inaczej.

nika87

A jednak film nosi tytuł książki więc trudno nie nawiązywać do niej- została poszatkowana i wybrano garstkę opowieści tworząc pozbawione sensu filmidło. Właśnie dlatego jeśli ktoś czytał może ogarnie o co chodzi, ktoś kto nie miał książki w ręce i zobaczy ten film powie, że Lem był cienki skoro tak to wygląda.

ocenił(a) film na 8
mdsn

oczywiscie mozesz tak uwazac, z tym , ze mi sie ten film bardzo podobal , a ksiazki nie znam

ocenił(a) film na 9
nika87

Nika zacznij czytać Lema. 10 x lepsze doznania. Mi też film podobał się, chociaż książka jest jedną z lepszych jaką czytałem. I to też fakt co piszą przedmówcy ta historia to tylko wycinek tego co możemy odnaleźć w tej książce. Film zostaje na kilka godzin a Lem na całe życie.

ps. tak swoją drogą to trudno dziwić sie Soderbergowi, że wybrał tylko jeden wątek. Całość raczej przekracza możliwość ekranizacji.

ocenił(a) film na 8
Haron

Czytałem książkę i oglądałem film i oceniam je odpowiednio 10/10 i 8/10.

ocenił(a) film na 2
Haron

Całość owszem, ale widziałeś Solaris Tarkowskiego? Moim zdaniem to znacznie ciekawsza interpretacja, znacznie bogatsza w przemyślenia i filozofię a jednocześnie na znacznie wyższym poziomie.

ocenił(a) film na 9
aethersis

Właśnie widziałem wersję Tarkowskiego. Przyznam, że jeżlei chodzi o klimat to Tarkovski jest bliższy moim wyobrażeniom. W sumie jest równie efekciarski w dobrym tego słowa znaczeniu, ale też bardziej mroczny i chyba bardziej autentyczny,a może po prostu bardziej europejski:)

Na pewno obu Panom jednak należą się piątku za te filmy.
Może któryś z reżyserów jeszcze się zakocha w tej książce i zmierzy się z nia poraz trzeci:)

aethersis

Ze mną jest podobna historia. Nie przeczytałem tylko Głosu Pana, Golema XIV i jestem w trakcie Summa Technologiae, ale również uważam, że film (skoro otwarcie nawiązuje do książki co daje podstawę do porównywania) nie dorasta jej do pięt. W ogóle z ekranizacją większości Lema jest ten ten problem, że 70% "świata" dzieje się w umyśle bohatera/bohaterów (to drugie rzadziej) i jeśli obraz ruchomy miałby sobie z tym poradzić musiała wystąpić by narracja 3-osobowa na co z kolei większość producentów się nie zgodzi. W Solaris jest multum scen, w których nie ma dialogów, panuje cisza, podczas gdy wiem, że w książce następował w tym miejscu obszerny opis zmian w osobowości i to kluczowych dla zrozumienia dzieła. Film oglądałem dwa razy i za każdym razem te (i inne) momenty bardzo kłują w... oczy i wszystkie inne zmysły.

ocenił(a) film na 2
northern_coyote

Właśnie dlatego tak urzekła mnie wizja Tarkowskiego - ten człowiek miał na prawdę pomysł w tym jak przedstawić Solaris w postaci filmu; jest tam właśnie pełno niemych scen, o których wspominasz, a które jednocześnie potrafią zachwycić widza swoim pięknem i bogactwem przekazu mimo tak ubogich jak na współczesne czasy efektów specjalnych. Podobnie wielkie wrażenie zrobił na mnie film Stalker tego samego reżysera. Według mnie na prawdę warto zapoznać się chociaż trochę z jego twórczością.

użytkownik usunięty
aethersis

Chociaż ktoś tu widział film Tarkowskiego. Ta nowa wersja to ewidentna kaszaniasta zrzyna. Widzę w tym wszystkim nawet zamysł a mianowicie: Chej... zróbmy podobny film tylko wzbogacony o te wszystkie nowe techniki grafiki komputerowej... Damy tam Clowneya (na co producenci) Nooo i jeszcze wywalimy całe to poetyckie gówno żeby film był łatwiejszy w odbiorze... no i aktorkę nawet weźmiemy podobną. No ale gówno zawsze wypływa na powierzchnie.

użytkownik usunięty

( Chodzi mi o Margarite Teriechową. Oglądałem niedawno całkiem Zwierciadło i mnie oświeciło... gdzieś już widziałem podobną twarz. Więc mogę śmiało powiedzieć: ZRZYNKA)

ocenił(a) film na 6

Najbardziej denerwuje mnie przemycona (i to nawet nie po cichu, ale przy głośnych fanfarach) "amerykańska poprawność polityczna" w momencie kiedy otwierają się drzwi i oto pojawia się Dr. Sartorius w wersji Oprah (f...ck yeah!).......fabuła spłycona....Soderbergh próbuje się ratować machając opętańczo kończynami w ostatnich minutach filmu. W efekcie topi się w łyżce herbaty....

ocenił(a) film na 6
aethersis

Zgadzam się. Mnie osobiście zdenerwowało w tym obrazie potraktowanie problematyki 'oceanu' po macoszemu. To co w książce potęgowało klimat -czyli owa tajemnicza struktura tworząca niesamowite formy, w tym filmie była po prostu czymś tylko dziwnym, a to stanowczo za mało jak na zekranizowanie atmosfery powieści.

ocenił(a) film na 9
aethersis

Moim zdaniem film jest ciekawy, tak jak i książka. Sam ŚP Stanisław nie krytykował filmu, ba nawet go pochwalił. Scena w której bohater wysyła ukochaną w kosmos jest niesamowita. Nikt tu nie wspomniał o genialnej moim zdaniem muzyce Cliffa Martinez. Za każdym razem gdy słucham niektórych kawałków mam ciarki.

ocenił(a) film na 8
Tomcio888

Muza jest bardzo dobra. Zresztą film mi się bardzo podobał. Nie brakowało mi "niesamowitych form", bo nie wiem co by to miało do treści filmu wnieść. Film (i książka też) ma moc. Robienie książki słowo w słowo byłoby bez sensu, tym bardziej już ekranizowanej książki. Film był nieprzeładowany efektami i to też całkiem nieźle dodawało klimatu. Nie przepadam za gwiazdorskimi obsadami więc Clooneya przemilcze - ktoś musiał wystąpić ale reszta kadry i ich role bardzo mi się podobały. Ale nie szukałem w filmie zobaczenia po prostu tego co przeczytałem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones