Film w dość prosty i niezobowiązujący sposób odwołuje się do wydarzeń Maja 1968. Jean-Pierre Mocky obsadził się w roli skrzypka-złodzieja diamentów, którego brat jest okazuje się być przywódcą studenckiej organizacji terrorystycznej. Jakaś szczytna idea każe wspaniałomyślnym studentom mordować tych złych i niedobrych burżujów. No bo przecież jak ich wymordują to świat będzie lepszy. Mocky przedstawia obydwie strony konfliktu w sposób powierzchniowy, uproszczony i dość krytyczny. Sam siebie obsadził w roli faceta mającego, mówiąc nieelegancko 'wy*ebane' na ten cały bajzel. Nasz bohater nazywa studentów idiotami, nie popiera ich działań, uważając, iż motorem ich działań jest młodzieńczy wybuch naiwnego idealizmu i trudno mu w tym nie przyznać racji. Jako reżyser, Mocky stosuje mnóstwo uogólnień. Nasi burżuje pokazywani są na orgietkach i nigdy w domu, przy rodzinie. Studenci mają oczy zaślepione i myślą tylko o bombach i karabinach. Gdyby w 1968 tak wyglądała Francji, to być może dziś nie wyglądała by już wcale. Tak więc film jest naiwny. Ale to wcale nie czyni go złym. Bohater Mockiego bardzo mi się podobał, jako jednostka stojąca z boku, kierująca się tylko względami osobistymi. Chce on wyciągnąć brata z tego bajzlu, nie angażując się w żadne potyczki klas, ideologiczne wojny i takie tam pierdu śmierdu. Niestety, ale ma pecha i zostaje w co wszystko wciągnięty mimo woli.
Reżyseria Mockiego jest miejscami całkiem stylowa. Film łączy w sobie cechy kina akcji klasy b, z umownością i uproszczeniami nowej fali. Praca kamery jest zdecydowanie na plus, motyw muzyczny jest bardzo fajny, ale jest... jeden. I na dobrą sprawę wstawiany dość nieporadnie, tak po za tym praktycznie nie ma muzyki. Montaż pozostawia trochę do życzenia, w kilku scenach można by odnieść wrażenia, że coś wycięto. Mocky nie jest drugim Melvillem, ale w sumie sprawia wrażenie ciekawego reżysera. Film jest może i tani i strasznie naiwny, ale ogląda się go bardzo dobrze. Ciągle coś dzieje, nie ma czasu na nudę. Każda minuta wypełniona jest akcją , dialogami, albo naszym pięknym motywem muzycznym. Mi się to podobało.
http://img718.imageshack.us/img718/4765/solosy.jpg