Trochę nie rozumiem waszych wypowiedzi. Każdy człowiek, niezależnie jaki by nie był jest subiektywny i nie wolno mówić w kodzie binarnym (1 albo 0, dobry albo zły). Trzeba stanąć ponad swoimi upodobaniami i docenić rzeczy jakie zostały wykonanane. Ja, jako fan gatunku, klimatu jaki prezentuje ten film(czy tak oczerniany przez was Van Helsing)jestem bardzo zadowolony. Środek filmu gdzie Kane wraca na ścieżke jemu właściwą jest genialny, dokładnie taki jak ma być. Nie da się już w dzisiejszym kinie zrobić czegoś czego się nikt nie spodziewał(chyba, że ma się tak zrytą banie jak twórcy Fountaine). Jeśli ktoś lubi temat superbohatera,fantastyczne twory(ogólnie klimat Van Helsinga) to film będzie właśnie dla ciebie
@romankul
właśnie jako fan gatunku powinieneś być wściekły kiedy banda dyletantów bierze się za kultową postać dla wielbicieli pisarstwa Howarda i wychodzi im wielka kupa! "Genialna" przemiana to właśnie największa, nieprzekonywująca zupełnie katastrofa tego filmu.
Genialny był Michael Corleone gdy wbrew sobie zmienił sie z prawego bohatera wojennego w egzekutora w służbie Rodziny, ale może tego nie oglądałeś. Da się zrobić coś zaskakującego tylko trzeba być artystą a nie rzemieślnikiem od produktów filmopodobnych dla smarkaczy, polecam np. Memento. Inni potrafią nie zepsuć pierwowzoru literackiego lub komiksowego, a nawet czasem dodać coś sensownego od siebie, polecam Watchmen, Blade Runner lub Fight Club.
"Zryta bania" jak to ująłeś, może być w istocie wrażliwością, wizjonerstwem, odwagą w przekraczaniu granic. Niczego takiego w Solomonie nie uświadczysz.
Dostałeś podłą kaszankę a zachwycasz się jak nad kawiorem, bez urazy ;)
Bardzo ciebie przepraszam ale wszystkie filmy jakie mi podałeś już dawno widziałem. Są dobre, nie zaprzeczam - ale co mają wspólnego z Salomonem Kane'em? Prawdopodobnie "gówno". Oglądnąłem na studiach (tak miałe dużo czasu) tysiące filmów, nawet mega badziewia, więc ja naprawdę mam z czym porównywać. Pamiętaj, że każdy ma swoje zdanie anie wytykaj komuś, że ty widziałeś wszystko i wiedz najlepiej. Nie widziałeś wszyztkiego a ja ci to mogę w kilka sekund udowodnić. Naprawdę naooglądłem sie siewle - jak przeglądam filmweba w poszukwianiu filmów to muszę zjechać z 60 stron zanim znaję pozycje ktora wyszła przed maksimum 15 laty i nie jeste gównem. Na twoje usprawiedliwienie (i swoje zreszta tez) dodam, że lubie takie klimaty wiec film ma od razy dodatkowy plus ode mnie (to wywodzi się z gier - Gothic, Oblivion, Wiedzmin, itd.) Pozdrawiam i mam nadzieję, że nikogo nie obraziłem bo nie taki był mój zamiar.
Fight Club dla Ciebie to 6/10, 13 dzielnice - Ultimatum oceniasz na 7/10 - kńnczymy wątek.
Nie wiem po co są tu te komentarze... Kiedyś powiedziane było: "O gustach się nie dyskutuje".
Może faktycznie twórcy przesadzili z upodabnianiem głównego bohatera do Van Helsinga. Przez ten zabieg oba filmy będą teraz porównywane. Wg mnie oba stoją na takim samym poziomie. 7/10
Oglądałem cały film po angielsku(bez napisów) i może trochę inaczej go widziałem, nie wszystko zrozumiałem , ale zdecydowanie mi się podobał! Nie widziałem podobieństwa do Van Helsing'a a i jego dobrze wspominam.(chyba tylko przez kapelusz,ubranie jest podobieństwo)
Muzyka bardzo dobra, efekty naprawdę wysokiej klasy (zwłaszcza podobał mi się moment kiedy szedł on drogą w podziemiach przy płomieniach) Gra też dobra, Fabuła "fajna"
Na pewno się spodoba osobą które lubią film o rycerzach, czarownicach, potworach, ogólnie średniowiecznej fantastyce
popieram. Mimo, że film wydaje sie filmem drugiej kategorii, jest dośc dobry. Ja go polecam :)
Ten film na pewno nie można nazwać "dobrym".
Początek filmu jest obiecujący. Ale później ,jakby ktoś inny wziął się za pisanie scenariusza.
Z czasem film staje się irytujący i infantylny. W/g mnie,jest to zmarnowany potencjał jaki drzemie w historii napisanej przez Roberta E. Howarda.
Nie mam zamiaru się pastwić nad tym filmem,ale nazywanie go "dobrym" czy nawet przeciętnym jest znacznym nadużyciem. Jest to słaby film,który nie wnosi zupełnie niczego do gatunku.
Ale się czepiasz już widzę jak kino i tv robią filmy i seriale tylko takie co coś wnoszą do kultury i nauki zostałyby tylko Discovery i Animal planet bo reszta to nuda,lub śmieci.
Kto mówi że ma "wnosić do kultury" ?
Choć,gdyby bawić się w akademickie dyskusje,to pewnie okazałoby się,że każdy film ( dzieło ? ) coś wnosi.
Napisałem że film nic nie wnosi do gatunku,a to coś zupełnie innego. Jest po prostu kiepski. I to nie jest czepianie,tylko subiektywna ocena.
Ten gatunek czy raczej podgatunek dark fantasy jest tak skromny i ubogi w filmy że mało kto w ogóle go zauważa,fantasy jest lepiej reprezentowane ale też skromniutko,takie filmy robi się tylko dla fanów bo dla większości ludzi to są bajki,a oceny tego filmu mówią jasno niespecjalnie się ten film ludziom podobał,zwłaszcza że reżyser wykazał się niekonsekwencją chciał zrobić dark fantasy a wyszło mu średniawo lepiej by zrobił gdyby za scenariusz wziął któreś z orginalnych opowiadań Howarda zamiast samemu wymyślać scenariusz byłoby na pewno lepiej,ale proza Howarda ma pecha bo jakoś nie może trafić na odważnego reżysera i scenarzystę co by dobrze sfilmował jego opowiadania,a może to kwestia tematyki ?