Przyznam się szczerze - nie spodziewałem się wiele po tej produkcji.
Ni widu ni słychu w mediach (podobnie jak o kilku innych filmach).
Po nieco głębszym zapoznaniu się z opisem... hmm... a może nie będzie boleć. Purytanie. Anglia. Zło. Odkupiciel... bla bla bla. Coś a'la Van Helsing. Się nie spieszyłem, film kilka miesięcy sobie poleżał jako informacja III kategorii w mym umyśle.
To "coś" bije VH na głowę. Nie powiem, idealnie dla mnie nie jest (akcja gna jak Perszing niemiecką autostradą, całość wydaje się jakby spłycona przez to. Dlatego zapoznam się z książką. Być może wyłapię więcej smaczków. Albo takie drobne szczegóły jak broń, ubiór, flaga na żaglowcu... ot, takie pierdółki niepasujące raczej do roku 1600-1601... ale to raptem kilkanaście (kilkaset) lat ...)
Co jest w tym filmie mocne... właśnie ta akcja, ta fabuła. Dojrzała. Nie jakieś pierdoły na hamerykańskich niesamobieżnych pożeraczy mięsopodobnych kotletów (chociaż to pod koniec). Jest tam mrok, jest ból, poczucie beznadziei (aczkolwiek za mało... więcej... szkoda, że to nie czasy epidemii dżumy i palonego Londynu - było by jeszcze ciekawiej!). Producenci nie bali się krwi i chwała im, zaprawdę powiadam wam - chwała im za to! Tam gdzie cięcie, pchnięcie tam i wnętrzności! Cios toporem odrywa głowę. Ugryzienie - ślady! I to nie podane z taką przesadą jak w kiepskich horrorach klasy-gdzie-brak-liter-w-abecadle. Realizm!
Purytanie, Bóg, Szatan wyciągający swe łapska po duszę szlachcica, który gorączkowo zaczyna szukać ratunku, odkupienia. Ta odmiana, przemiana... język, dialogi... miodzio... Pan Howard miał pisane...
Szkoda, że film nie przyniósł im (twórcom) należytych dochodów... wielka szkoda. Poczują, że się sparzyli i odpuszczą...
>Co jest w tym filmie mocne... właśnie ta akcja, ta fabuła. Dojrzała. Nie jakieś pierdoły na hamerykańskich niesamobieżnych pożeraczy >mięsopodobnych kotletów (chociaż to pod koniec). Jest tam mrok, jest ból, poczucie beznadziei (aczkolwiek za mało... więcej... szkoda, że >to nie czasy epidemii dżumy i palonego Londynu - było by jeszcze ciekawiej!). Producenci nie bali się krwi i chwała im, zaprawdę >powiadam wam - chwała im za to! Tam gdzie cięcie, pchnięcie tam i wnętrzności! Cios toporem odrywa głowę. Ugryzienie - ślady! I to nie >podane z taką przesadą jak w kiepskich horrorach klasy-gdzie-brak-liter-w-abecadle. Realizm!
Pięknie napisane :)