film klimatyczny ale spodziewalem sie czegos wiecej ale utrzymany w tonacji fantasy sredniowiecznej. Osobiscie, nie podobal mi sie odtworca glownej roli - byl jakis malo charyzmatyczny. Duze brawa za charakteryzacje.
Film ok czyli 5/10 nic ekstra specjalnego nie przedstawiał a i wizualnie było momentami bardzo kiepsko. Historia jak historia ponadczasowa ale nic nie wnosząca nowego do kina.
James Purefoy - malo charyzmatyczny? Nie przesadzajmy. To jeden z
najlepszych aktorow brytyjskich... Polecam serial "The Philanthropist".
jak dla mnie swietne fantasy, utrzymane w klimacie podobnych filmow z lat 80-90,
nie zgodze sie, ze glowny bohater byl malo charyzmaryczny, Solomon byl po prostu posepny, zrezygnowany, potem przeistoczyl sie w osobe zdeterminowana by osiagnac swoj cel,
dobre 8/10 ;)
Pierwsze dwie wypowiedzi żal komentować bo po cóż się wdawać w jałową dysputę z ludźmi który rodzice pozwolili ten film obejrzeć.Dwie Następne, zauważa się spore zaplecze odnośnie obejrzanych "rzeczy" .Sumując jeśli ludzie pokierują się dwójką z początku okażą swą bezgraniczna głupotę w kwestii wyboru repertuaru.To tyle,dzięki za to że jest ktoś kto ogląda jeszcze filmy z ery bez komputera .
rozczarowanie jak dla mnie. kilka dobrych scen, ktore mozna byloby zrobic epickimi, gdyby rezyser i aktorzy sprostali.dobrze dobrany bohater glowny, choc chyba nie do konca odnalazl sie w tej roli. kostiumy i charakteryzacja sa chyba najwiekszym plusem tego filmu.
sam film nudny momentami, oklepane i schematyczne potwory i ozywience, ktore juz potrafia sie znudzic, bo wystepuja w kazdym filmie fantasy teraz.
zakonczenie bezczelnie dajace mozliwosc sequela, czego nie cierpie i mam nadzieje,ze w tym wypadku nie bedzie.
Jaki jest sam film, ja przeżyłem miłe zaskoczenie, wręcz nie spodziewałem się że panom za naszej zachodniej granicy uda się coś konkretnego tym bardziej że sami amerykanie stworzyli marna wersję Van Helsinga bohatera książek Robert E. Howard.
Początek to istne fantasy , rodem z najlepszych scen z Władcy Pierścieni, Labiryntu Fauna czy gier HEROES: Might and Magic. Komnata luster wygląda niesamowicie a pojedynek z władcą ciemności robi wrażenie.
Później jest już niestety gorzej , nasz bohater przeżywa przemianę duchową , napotyka po drodze pewną rodzinkę która w końcu prawie cała ginie no i walczy o pozostałych niedobitków. A przy okazji odnajduje ... i traci ...
Wieje tu nudą że aż strach. Kino fantazy zostało zastąpione przez brudny , mocny i krwawy horroro-podobny thriller.
Wszędzie na około mrok , ciemność i depresja "aż chce się życ".
Wygląda to dobrze ale czemu nie można było tak jak na początku.
Scena z ukrzyżowaniem i zejściem z krzyża to już jedna wielka pomyłka , co u licha twórcą zabrakło weny.
Zamki, lochy i moczary to także wielki plus.
No i to zakończenie , dla którego , poza początkiem warto zobaczyć film.
Kiepsko wypadła niestety muzyka a gra aktorów może być.
Ogólnie jak na standardy europejskie to jest o dziwo dobrze , jeśli podobał wam się przeciętny Van Helsing to na pewno spodoba się wam Solomon Kane bo jest o wiele lepszy.
Moja ocena w skali od 1 do 6 3,6