Nie mogę się oprzeć w porównaniu tego filmu do Van Helsinga. Jak dla mnie to ten sam film z lekko inną historią i bohaterami a klimat ten sam, nawet ubiór głównego bohatera niewiele się różni :P Ale to oczywiście tylko moje skromne zdanie :P
właśnie, jak ujrzałam pierwszy plakat pierwsza myśl była: "czyżby zrobili druga część Van Helsinga ? ;o " ale później sie poczytało i już kobieta mądrzejsza. ale zgadzam sie bohater strasznie podobny do Helsinga, klimat filmu tez.
więc mam nadzieję, że będzie tak samo dobry jak Van Helsing ^^
Witam! Zgadzam się z moimi poprzednikami w 100% i podpisuję pod Waszymi wypowiedziami z tym, że wiadomo, jakieś tam różnice są, jednak mnóstwo cech wspólnych rzuca się w oczy po obejrzeniu zwiastunu. "Van Hellsing to świetny film, który bardzo przyjemnie ogląda się od początku do końca, a więc jeśli "Salomon Kane" w swej świetności będzie również podobny (a zwiastun wiele dobrego obiecuje ;) to ja się na to jak najbardziej piszę. Pozdrawiam :)
Tak się tylko zastanawiam - Van Helsing był dla mnie rewelacyjnym kinem, słyszałem że mieli robić kontynuacje ale nic z tego nie wyszło. Teraz Solomon Kane już wychodzi i też podobno na jednej części się nie skończy - podobno ma być to trylogia jak dobrze słyszałem. Tylko czy nie spotka go taki sam los jak Helsinga ?? Oby nie bo po zwiastunie zapowiada się fajne kino :P
Z trailerów zapowiada się coś lepszego on Van Helsinga, nie będzie tych śmiesznych pseudo steampunkowych gadżetów, które mi jakoś wizualnie nie pasowały.
Wiadomo, ze jest to sprawa wzajemnych inspiracji - twórcy "Helsinga" mogli
się inspirowac Kane'm i innymi postaciami stworzonymi przez Roberta E.
Howarda, teraz kino spłaca ten dług kręcąc film o pierwowzorze...Jest to
najbardziej w porządku i ja tez nie mogę się doczekac !!:)
jak można pisać o Solomonie jako pierwowzorze skoro to Van Helsing powstał pierwszy? nie jako film, jako postać.
poza tym te dwie filmowe postacie różnią się pod wieloma względami a łączy je tylko walka ze złem w różnej formie. Van Helsing miał spory potencjał ale twórcy filmu przerysowali postać przez co film stracił sporo grozy, w Solomonie natomiast groza pozostała ale czegoś jednak jest brak, od połowy film bardzo oczywisty
Książkowy Van Helsing nie wyglądał jak ten na filmie. A ten filmowy był wzorowany na książkowym Solomonie.
Jestem się gotów założyć, że Solomon będzie miał tyle z Howarda co VanHelsing ze Stokera.
Też się obawiam, że tak będzie. No, ale cóż, ważne przecież żeby na film poszły bezmózgie, amerykańskie 16-latki, więc musie być ładnie, efektownie, lekko mrocznie, ale bez przesady i do tego jakieś love story. Grrrrrr. Ale mam nadal nadzieję, że nie spieprzą sprawy.
"Ale mam nadal nadzieję, że nie spieprzą sprawy"
Ja mam nadzieję na znośne kino rozrywkowe, aktor grający Solomona wydaje się być dobrym wyborem, ludzcy przeciwnicy też są zaprojektowani całkiem znośnie... ale czy twórcom uda się chwycić za łuskowaty ogon klimat opowiadań R.E. Howarda? Nie uwierzę póki nie zobaczę ;)
mi to zawsze wydawalo sie ze tworcy Van Helsinga inspirowali sie postacia z Vampire Hunter D
Chciałbym zauważyć, że w realizacji filmu nie ma udziału USA*. Więc być może istnieje szansa, że będzie to nieco poważniejsze kino, poza tym czytając wywiad z reżyserem SK widać, że jemu zależy na czym innym niż na popcornowym badziewiu.
*Trochę to mnie w sumie dziwi, z jednej strony faktycznie reżyser, główni aktorzy, operator to Europejczycy, ale patrząc na to, że budżet wyniósł 40mln$ podczas gdy "Templariusze...", które są jednym z najdroższych filmów w Europie kosztował 30mln$. Chodzi o to, że jest cicho o tym filmie oraz, że krąży fama, że nie pójdzie do kin tylko od razu na DVD.
w niektórych krajach chyba juz jest w kinach, nie rozumiem czemu trafia tam z takim oporem, przecież w tym filmie wydaje sie tkwić duży komercyjny potencjał, normalnie nie pojmuje.
Wczoraj obejrzałem ten film. I nie znalazłem w nim wielu pobobieństw do van Helsinga. Van Helsing był filmem raczej zabawnym, dla każdego, z Solomonem jest inaczej. Klimat bardziej poważny i mroczny. Poza tym jest to film dosyć brutalny, z pewnością znacznie brutalniejszy niż Van Helsing.
Pozdrowienia
W moim odczuciu, Purefoy, choć jeszcze nie tak znany szerszej publiczności
jak choćby Jackman, prezentuje sie w tym filmie znacznie lepiej od tego
drugiego.
Pozdrawiam
Oglądałem i oczom nie wieżę.... Fani klimatu Van Helsinga z pewnością się nie rozczarują. Tak! powielanie pomysłów żadko wychodzi na zdrowie... Van helsing: 8-9/10. Salomon Kane: -1 za obsadę i grę aktorów, -1 za muzykę, -1 za fabułę, -1 za efekty = /> 5/10.
P.S. po scenie zdjęcia z krzyża ś.p. Jan paweł II przewrócił się w grobie. "Ludzie nowy mesjasz nadchodzi..."
p.s.s. A nasz kardynał chyba po tym filmie zszedł??
Scena zejścia z krzyża jest najbardziej Howardowską z całego filmu. Nietzscheańska witalność przeciwstawiona żydowskiej apatii.
Film - taki sobie. Muzyka - też. Jedynie co mi się podobało w nim to sceny, w których główny bohater "walczył ze złem". Jak już wielu przede mną mówiło ten film jest zbyt podobny do "Van Helsinga" (który zresztą bardzo mi się podobał). Moja ocena to 6/10. Pozdrawiam wszystkich.
PS. Do AlkovaR: wieżę pisze się przez "rz" :)
Moim skromnym zdaniem ten film Van Hesingowi do pięt nie dorasta. Historia jest głupiutka i niedorzeczna.
Aktorstwo w wykonaniu Jamesa Purefoy-a woła momentami o pomstę do nieba. Idealnym przykładem jest scena, kiedy Solomon decyduje się znowu walczyć - ta przemiana widoczna na twarzy... ta wewnętrzna walka... ból świata... Aż się niedobrze robi :|
Scena z zejściem z krzyża to też jakieś nieporozumienie.
Choreografia walk gorsza niż w nienajwyższych lotów serialu Legend of the Seeker.
Jedyne plusy to grafika na początku i na końcu filmu, bo muzyka to niczym niewyróżniający się standard typowego dzieła fantasy (ale oczywiście nie klasy np. LotR, gdzie wiało świeżością i polotem).
Szkoda, że wyszedł z tego filmu taki gniotek, bo dobrego fantasy nigdy nie za wiele. Szczególnie, że pierwsze z 5-6 min zapowiadało się całkiem dobrze. 3/10...
Kurcze rozdwojenie jaźni normalnie, ocenia na 4 pisze 3 O.o wtf? Nie rozumiem też nieporozumienia z zejściem z krzyża, co do aktora, na pewno zna się na tym bardziej niz ty -.-
Proszę - oto Złota Łopata Roku za odkopanie tematu sprzed 3 lat. http://img.sadistic.pl/pics/802976260c6b.jpg
Na resztę zarzutów szkoda słów, bo arogancja i argument "co do aktora, na pewno zna się na tym bardziej niz ty -.-" jednoznacznie świadczy o wieku autora postu i szkoda klawiatury na bezcelowe przepychanki.
Pozdrawiam i bez odbioru.
JA myślałam, że to jest 2 część Van Helsinga, bardzo podobny ogólnie do niego, ale mi się podobał, obejrzę jeszcze raz :)
...jak można pisać, że ten film nie dorasta Van Helsingowi do pięt? toż to była szmira straszna! Nawet obsada go nie ratowała?
A tutaj proszę - może nie najlepiej nakręcone, ale zawsze histori trochę ambitniejsza i BEZ LOVE STORY!!! A myślałam, że już nie dane mi będzie obejrzeć innego filmu, niż taki, w którym bohater robi coś, bo KOCHA...
Zależy od oczekiwań widza, ale jak dla mnie "Solomon Kane" we wszystkim jest lepszy od produkcji "Van Helsing", który bardziej porównałbym do niedawnego i bardzo przeciętnego "Hansel i Gretel". A jeśli chodzi o klimat, to własnie ten film ma prawdziwy, mroczny klimat fantasy, gdzie nie ma lateksowych, plastikowych wampirzyc i płytkiego głównego bohatera...
Solomon Kane ma najmroczniejszy ,a zarazem najbardziej w tym wiarygodny klimat ze wszystkich filmów jakie widzialem. Dla mnie to ideal ekranizacji Howarda ,pod tym względem.