W całym tym filmie podobał mi się "Malachi" końcowy czarownik (chociaż mówiąc poprawnie to był demonolog). Pomysły z rytualnymi lustrami które pełniły rolę bram do piekieł (demonicznego więzienia), do mniejszych i większych demonów, mniejsze przedstawione jako oślepieni i wychudzeni i wygłodzeni i zdziczali (do poziomu samego tylko instynktu), i ten większy przedstawiony jako więzień zakuty w łańcuchy pożerany przez ciągły ogień palący wnętrzności i pookryty kawałkami metalu niczym kaftan bezpieczeństwa. A także niemożliwa do złamania upiorna moc korumpująca żywych.
Jako graczowi gier typu "diablo 2-3","grim dawn","last epoch","torchlight 1-2-3" i jenoczesnemu fanowi klas typu; summoner, nekromanta, demonolog. To tylko te pomysły mi się podobały.
A co do samego filmu to kompletne dno a od (Bez obrazy ale nawet jak ktoś jest wierzący, to trzymajmy się pewnych standartów. Zapewne są dobre i godne polecenia filmy związane czy zachaczające o wyznawaną wiarę, ale to już nie moja broszka ja na takie nie patrze.) chszećijańskiego szamba wpompowanego w ten film to aż niedobrze się robi.