ano właśnie. Dla wielbicieli filmowego Conana, po którym już zawsze literacki Conan będzie kojarzył się z kreacją Arnolda- zdecydowanie- nie ! Dla wielbicieli opowiadań Howarda, chyba też nie- bo Kane z opowiadań nijak nie pasuje do filmowego.Ot, po prostu ktoś wziął sobie do filmu znaną postać i parę luznych wątków, ale prozy Howarda ( zgoda, ze też niezbyt głębokiej , nie czuł zupełnie .Czuł natomiast manierę w jakiej kręci się dziś niektóre filmy, w stylu van helsinga. Efekty, bohaterowie powielający wizję aragorna ( czy wszyscy bhaterowie muszą teraz być podobni do niektórych postaci z władcy P ? Tak jak w latach osiemdziesiątych mięsniaki typu arni, czy carradine ? To już nikogo naprawdę nie stać na coś oryginalnego ? )W efekcie taki film klasy b w klasie a. Można obejrzeć, ale rewelacji czy przełomu ( w końcu rzadka dziś ekranizacja klasyki fantasy ) nie ma. Dialogi kiepskie, film bez polotu, ale z jakąs tam fabułą, nienajgorszymi efektami, no i poziom pięc na 10 trzyma.
można- głównie dla wielbicieli gatunku, którzy nie oczekują rzeczy ambitnych i pasują im masówki z trochę wyższej, choć nie najwyższej półki.