Z jednej strony film intryguje, wciąga i w zasadzie cały czas skupia uwagę widza, a takze zmusza do myślenia (szczególnie w kilku momentach). Z drugiej jednak zawsze mam watpliwości co do filmów tak nie jasnych, dających widzowi az tak duze pole do popisu co do interpretacji. Żeby docenić "Sombre" jakkolwiek trzeba wielu refleksji po seansie (lub chociaz dwóch) co tym samym, moim zdaniem, oznacza że przy bezpośrednim odbiorze film robi marne wrażenie. W zasadzie chyba kazdy jego element mozna by potraktować skrajnie - jako bezwartościowy lub przeciwnie - ambitny, trafny itp. Mam na myśli np. oświetlenie - jedni traktuja je tu jako plus, potęgowanie mroku i tajemniczosci, a tymczasem przez jakies pierwsze 15-20 minut filmu zastanawiałem sie czy to aby nie kwestia jakiegoś technicznego mankamentu... to tylko jeden z przykładów którym naswietliłem co mam na myśli (mam nadzieję). I własnie dlatego nie potrafie jednoznacznie ocenić obrazu. Ale chyba samo to juz stanowi zaletę tego filmu. Ktoś miał podobne odczucia?