Zadziwiła mnie agresja tych kobiet. One by się obraziły na takie stwierdzenie, ale to prawda. Było coś w ich tonie i sposobie mówienia. Nie jestem pewny co do tego czy polecić ten film facetom. Można się trochę zniechęcić.
Ja również to zauważyłam. Jakby kobiety chciały się na siłę zaprezentować jako bardziej męskie od mężczyzn. Przykro mi się to oglądało, ale niestety niewiele z wypowiadajacych się w filmie kobiet wzbudziło moją sympatię. Szczególnie widoczne jest to w porównaniu z filmem "Sonda o kobietach", gdzie mężczyźni zdają się mieć więcej wyrozumiałośćci i życzliwości dla kobiet swojego życia.
Możliwe, że reżyser świadomie chciał wywołać w Nas takie odczucia. Niektóre postacie w obu filmach były moim zdaniem celowo kreowane były w taki sposób, aby wzbudzić naszą niechęć. Niemniej myślę, że mamy podobne odczucia, co mnie niezmiernie cieszy :)
Tak jakby niektóre postacie w obu filmach były kreowane w ten sposób , aby wzbudzić antypatię widza. Myślę, że to celowy zabieg reżysera, ale mogę się tylko domyślać. Myślę, że mamy podobne odczucia po obejrzeniu obu filmów, co niezmiernie mnie cieszy :)
Tak jakby niektóre postacie były celowo przez reżysera kreowane w ten sposób, aby wzbudzić antypatię u widza. Myślę, że mamy podobne odczucia po obejrzeniu tych filmów, co niezmiernie mnie cieszy :)
sory, nie bylem pewien czy zatwierdzilo, a chcialem koneicznie dodac odp >> bylo cos z strona nie tak i pisałem ją 3 razy ...
To mógł być powód, natomiast objaw to moim zdaniem agresja. Zgadzam się, że mogło ją wywołać rozczarowanie i gorycz.
3/4 kobiet z tego filmiku to feminazistki, dziwki, hedonistki i osoby, które same nie wiedzą czego chcą. Paplanina w stylu "facet ma być taki taki i taki, ma mi usługiwać, sprzątać, domyślać się czego chcę" ok, a co w zamian będzie miał ten facet? Czy kobiety też pomogą w pracach typowo męskich? Czy będą rodzić dzieci i zajmować się domem - bo połowa tych kobiet powiedziała, że dzieci nie chce mieć.
Może zabrakło w tym filmie o to jak te kobiety widzą same siebie w związku, jak widza swoje obowiązki. Było co prawda o tym, że chcą się zawodowo realizować niektóre i ok, tylko co z tego? To facet ma też pracować a poza tym we wszystkim wspierać kobietę, a kto jego wesprze w takim razie - równouprawnienie?
No i gadanie o tych chłopach cipach. Wyprowadźcie się z tych miast zniewieściałych na wieś to poznacie normalnych facetów albo zmieńcie towarzystwo w miastach bo tam też są normalne chłopy.
Wiadomo, że każdy z nas jest najważniejszy dla samego siebie ale jeśli decydujemy się na rodzinę to trzeba przestać tylko patrzeć na siebie i swoje dobro i zacząć myśleć co "ja" mogę dać drugiej osobie a nie tylko postawić siebie w centrum i wymagać, a samemu robić to co mi odpowiada. Mniej hedonizmu, pychy a więcej pokory i życie będzie łatwiejsze i lepsze. A u 3/4 tych pań nie widzę żadnych z tych cech, które wymieniłem.