Nie wiem, co stało się z Sandlerem od czasu "Żony na niby". To ostatni film z nim, który reprezentował w miarę normalny poziom. We wszystkich jego filmach humor bywał kloaczny i ocierał się o granicę żenady, ale nigdy jej nie przekraczał, a ponadto dzieła te miały jakiś swój urok, że nawet nie zwracało się na to tak bardzo uwagi. "Jack i Jill" odpuściłem sobie ze względu na beznadziejne oceny i opinie, rekord na Złotych Malinach i samą ideę grania 2 postaci na raz. Teraz, po obejrzeniu wyżej notowanego na filmwebie "Spadaj tato" dziękuję za to Bogu, bo chyba pokroiłbym się podczas seansu. Żenada - to jedyne co mogę powiedzieć o "Spadaj tato". Żarty na poziomie pijackich opowieści, rozmaite obleśne i niestety nieśmieszne sceny, Sandler w beznadziejnej formie aktorskiej, wyglądający jak żul spod sklepu, obleśna tłusta striptizerka, debilna gęba aktora grającego jego syna - zabrakło by mi miejsca na wypisanie, co mi się w tym filmie nie podobało. Po 20-30 minutach zastanawiałem się nad wyłączeniem go, ale jakoś dotrwałem do końca, chociaż niestety nie było warto. Nie jest to film tragiczny, nie do obejrzenia, ale stoi kilka długośći za filmami jak "50 pierwszych randek", "Supertata" itp. Daję 3/10, bo opis tej oceny (słaby) idealnie oddaje to, co czuje po jego obejrzeniu.
Woda sodowa uderzyła mu do głowy :/ też kiedyś go lubiłam. Akurat film "Jack i Jill" w porównaniu do "Spadaj, Tato!" był o niebo lepszy.
Sandler skończył się w 2010 roku. Miejmy nadzieję, że Jeszcze Większe Dzieci będą trzymały poziom pierwszej części, bo to będzie raczej ostatni film, który z nim obejrzę.
To i tak wyjątkowo wysoko go oceniłeś - 7/10 to moim zdaniem ocena, na którą absolutnie nie zasługuje, ale oczywiście każdy ma swoje własne zdanie. Ja taką ocenę wystawiłbym raczej filmom z jego lepszych czasów.
Żona na niby to dobry film.Sandler rzeczywiście ostatnio gra bardzo słabe role i ten jego głos.........
Sandler zachowuje się jak Nicolas Cage dobiera pod koniec swojej kariery złe scenariusze wychodzi z tego jeden wielki odgrzany kotlet kiczu. Od jakiegoś niestety dłuższego czasu Komedie z udziałem znanego komika stają się nie komiczne . Odczuwam jak na siłę chcę pokazać nam swoją dobrą starą twarz ale to już nie to i jaki by to głupi i nieodrzeczny scenariusz był z udziałem jego samego to hmmm Niestety ale my to już widzieliśmy proszę Pana panu już dziękujemy