Idąc do kina nastawiłem się na dobre 2 godziny akcji, multiversum oraz naturalnego połączenia różnych uniwersum. W zamian dostałem 80% gadania i płaczu a reszta to akcja, która kończy się zanim na dobre się zacznie. Bym może hipe jaki był nakręcony sprawił, że za bardzo się napaliłem. Poprzedni film o pakeczaku zrobił na mnie lepsze wrażenie. Od pierwszego Iron Mana byłem w kinie na wszystkich filmach z MCU. I ciężko byłoby mi go zaliczyć do TOP 5. Nie wiem, być może to zbyt wygórowane oczekiwania. Pójdę drugi raz obejrzeć na spokojnie i być może zmienię zdanie.