To co najmniej kuriozalne, że w czasach poprawności politycznej robią filmy nieprzyjazne epileptykom. Tak tylko movię. Ogólnie, animacja w pyte aesthetic i totalnie niepowtarzalna. Dlatego warto obejrzeć, nawet, jak się nie jest jakimś tam wielkim fanem - ja nie jestem. Co do fabuły, to nawet ciężki jest to orzech, a przy kolejnej części trzeba będzie na pewno szukać streszczenia poprzednich, bo to jest bardziej popieprzone niż ostatni Doctor Strange.
Swoją drogą jak już wspomniałeś o ,,politycznej poprawności". Myślę, że ta animacja i w ogóle idea Milesa Moralesa i tego misz-maszu kulturowego w ekipie Spider-Manów jest dowodem na to, że to nie ,,woke" stricte jest problemem współczesnej popkultury - a po prostu fakt, że jakość popkultury leci na łeb i szyję przez tragicznie źle podejmowane decyzje, i źle lokowane inwestycje w kolejne produkty made by USA.
I nie zawsze ma to bezpośredni związek z ,,poprawnością polityczną" sensu stricte, winą jest po prostu zatrudnianie nieodpowiednich ludzi na swoich stanowiskach i tragiczne decyzje kreatywne.
W sensie - ten film to dowód, że można zrobić dobry, świetnie oglądający się produkt zawierając owe ,,Nowojorskie standardy kulturowe", i film może nadal być bardzo dobrym filmem.
Tylko trzeba umieć.