Bernard był cichym "duchem" domu, wiedział i widział wszystko, ale nigdy nic nie mówił, możliwe, że do końca nie zdawał sobie sprawy z tego, ze Norman był GG, ale wiedział, ze w domu trzyma broń (ale nie wiedział o kostiumie GG). Po prostu chciał chronic dobre imie Normana i Harrego, gdyby wszystko powiedział to właśnie Harry, jako potomek Normana i jedyna osoba nosząca nazwisko Osborn zapłaciłaby: utraciłby poważanie współpracowników, przyjaciół, mógłby nawet zostać aresztowany, oskarżony o współpracę z GG. Bernard kochał Harrego, możliwe ,ze go wychowywał bo Norman nie był zainteresowany synem, po prostu nie chciał krzywdzić Harrego. Wydaje mi się, ze z początku, po odkryciu tajemnego pomieszczenia Harry najpierw pomyślał, ze jego ojciec po prostu pomagał Goblinowi. Dopiero pod koniec uświadomił sobie, że jego ojciec był GG i dlatego pomógł Peterowi. Mimo dowodów nie chciał uwierzyć, że jego ojciec był mordercą, ta myśl po prostu dojrzała w nim i wtedy zmienił swoje postępowanie, zrozumiał, że jego życie było przed tem wielikim kłamstwemi że kocha Petera i mu pomoze. Czy ta interpretacja cię satysfakcjonuje?

zadecydowanie tak:))))))))
tak wlasnie myslalem!!!!tylk omialem nadzieje ze jeszcze ktos sie z tym zgadza:)))))))))

mam pytanie, czemu peter na poczatku filmu mowi do harry'ego że nie zabił normana?

Pewnie dlatego, bo tego nie zrobił?
Walczył z nim, ale tego nie chciał, bardziej się bronił niż atakował, a Norman zginął od własnej broni, którą chciał wykończyć Pitera a od której ten w ostatniej chwili zrobił unik.

tak wiem, już sobie odswiezyłam seans całej trylogii. :)