Może też zauważyliście to u siebie, najlepiej zrozumieją to kinomani (prawdziwi którzy często przesiadują na wielu filmowych stronach w poszukiwaniu informacji o swoich wyczekiwanych filmach). Jak idę na film nie wiedząc o nim zbyt dużo a tym bardziej spodziewam się czegoś byle jakiego to film mi się zazwyczaj bardzo podoba n. p. Mission Imossible III, nie wiedziałem o filmie prawie nic (po prostu czekałem bardzo na X-men 3, Kod Da Vinci i o tych filmach szukałem informacji), po tym jak obejrzałem M. I. 2 zastanawiałem się czy sobie nie darować, ale wiedziałem że reżyser jest inny (Abrams twórca Zagubionych) o wiele lepszy i postanowiłem pójść. Jeszcze bardziej zwątpiłem że to będzie dobry film jak zobaczyłem że w kinie jest około 5 osób w czym kilku dzikusów w wieku od 10 do 15 lat i jeden dorosły facet. Ale trudno bilet już kupiony to wszedłem na salę. Okazało się że film był rewelacyjny ( na pewno moje wrażenia po filmie są większe niż gdybym spodziewał się fajnego filmu). Drugi przykład to Auta (podaje przykłady z tego roku). Poszedłem na ten film tylko dla tego bo lubię filmy Pixara, jakoś nie mogłem sobie pomyśleć film o gadających samochodach może być fajny. Nie interesował mnie ten film za bardzo i nie wiedziałem nic o fabule. Więc miło się oglądało dobry film, z elementami zaskoczenia, gdy nie wiem co się wydarzy, co więcej nie wiem o czym jest film i wszystkiego dowiaduję się po kolei w filmie. Teraz trochę o samym zjawisku, Tak jak wiedziałem dużo o X-men 3, Kodzie Da Vinci i paru innych filmach, nie było mowy o zaskoczeni, napięciu. Kiedy oglądam filmy na podstawie książek które nie przeczytałem zazwyczaj mi się podobają, bo nie mam do niczego odniesienia i mogę to potraktować jako zwyczajny film a nie ekranizacje książki, lecz gdy oglądam film na pod stawię książki która czytałem, niczym nie jest zaskoczony i taki film mi się zazwyczaj nie podoba. Czyli w filmie nie ma jednych z najważniejszych rzeczy czyli napięcia i elementu zaskoczenia, także mam własne wyobrażenie filmu i mało co się w tym filmie pokrywa z tym czego się spodziewam. Ale chodzi mi głownie o to że już teraz wiem co się wydarzy w spider-manie 3, a po samym filmie spodziewam się czegoś rewelacyjnego, a jeśli film będzie dobry, to i tak nie będzie arcydziełem jakie chcę zobaczyć, same wrażenia też będą mniejsze ponieważ nie będzie już wcześniej wspomnianego elementu zaskoczenia i napięcia. Zwiastun drugi a potem trzeci też pokażą dużo i na pewno będą bardzo dobre i jeszcze rozgrzeją oczekiwanie na film. A moje oczekiwania będą praktycznie nie do spełnienia. Podobnie jest z paroma innymi filmami ale już nie będę się rozpisywał. Po prostu jak to wszystko sobie przeanalizowałem zauważyłem że i 2005 i 2006 roku jest to samo zjawisko czyli że filmy na które bardzo czekałem i spodziewałem się po nich czegoś rewelacyjnego zawiodły (głównie przez to że maiłem za duże oczekiwania) a za najlepsze uznałem te filmy na które nie czekałem wręcz spodziewałem się słabych filmów. N. p. w roku 2005 (lato) czekałem bardzo Madagaskar, Fantastyczną Czwórkę, Gwiezdne Wojny III i Wojnę Światów, z tego grona tylko Gwiezdne Wojny nie zawiodły, ale i tak najlepszym filmem lata był Batman – Początek, po którym nie spodziewałem się zbyt wiele. A w zimę najbardziej czekałem na Harrego Pottera 4, miał rewelacyjne zwiastuny, dobre oceny, a książka była najlepsza z całej serii, film okazał słaby (według mnie). Czekałem także na King Konga i Opowieści z Narni , te filmy nie zawiodły ale oczekiwań też nie było tak dużych jak na HP4. 2006 rok był jeszcze gorszy pod tym względem, zacznę może od tych na które czekałem a okazały się słabe: Czerwony Kapturek (rewelacyjny zwiastun, film tandetny), Kod Da Vinci ( książka jedna z najlepszych jakie czytałem, zwiastuny też jedne z najlepszych jakie widziałem, dobra obsada, dobry reżyser, a film nudny i byle jaki), Skok przez Płot ( zwiastuny dobre, animacja też , wszystko wskazuje na to że film będzie śmieszny, z dobrą fabułą i po prostu wciągający a tym czasem był nudny, nie śmieszny i nie wciągający). Niektóre filmy nie były złe ale nie był tym czego się spodziewałem: X-men 3 ( oczekiwania ogromne, zwiastun rewelacyjny, film był tylko dobry ale nie był tym czego się spodziewałem), Piraci z Karaibów 2 ( oczekiwania ogromne, spodziewałem się najlepszego filmu roku, zwiastun bardzo dobry, najlepszy jaki widziałem poza drugim zwiastunem spider-mana 2, recenzje w miarę pozytywne ale wszyscy mówili że cały czas jest akcja i nie można się nudzić, ale film znów nie spełnił moich oczekiwań). A za najlepsze filmy uznałem wspomniane wcześniej Auta i Mission Impossible III. Na pewno gdybym nie spodziewał się takiego arcydzieła po PzK2 to film by mi się bardziej podobał. N. p. gdy po raz pierwszy zobaczyłem GWIII stwierdziłem że to arcydzieło, cały czas miałem w głowie zakodowane że to jest bardzo dobry film, lecz gdy zobaczyłem go drugi raz, stwierdziłem że nie jest taki dobry wręcz jest przeciętny. Tak samo miałem z HP4 tylko na odwrót, po pierwszym obejrzeniu stwierdziłem że jest beznadziejny, lecz gdy drugi raz go zobaczyłem stwierdziłem że nie jest taki zły a nawet jest dobry. Jest to spowodowane tym że ma jakieś oczekiwania ale one się nie spełniają. Trochę okropne że mam praktycznie pewność że filmy na które bardzo czekam mi się nie będą podobać a tymi najlepszymi będą filmy o których nawet jeszcze nie wiem lub za bardzo mnie nie kręcą. Wiele osób się pewno ze mną nie zgodzi, ale myślę że prawdziwi maniacy też to za uwarzyli. Żeby można było to zjawisko jakoś normalnie nazywać (a nie n. p. „to zjawisko”), proponuje nazwę Syndrom D. V..
Sorry, troche sie rozpisałem. Chciał bym wiedzieć czy wy teżtak macie czy jestem jakimś przypadkiem :)
nie chce mi sie tego teraz wszystkiego czytac:P ale w kazdym badz razie masz troche racji;P zalezy czy oczekujesz tego filmu jak dzieciak na swieta,czy tak troche mniej niecierpliwie:P
Do Darth'a Venom'a:
Ja przeczytałem wszystko choć muszę przyznać, że było ciężko. Przebiłeś chyba nawet mnie długością swojego posta ;)
Postaram się dorównac ;)
To jest może i syndrom ale raczej nie D.V. Syndrom. Nie jesteś wyjątkiem. A z wiekiem jest tylko coraz gorzej ;-)
Zjawisko się nasila ;))
Ale poważnie to dobrze Cię rozumiem pod tym względem mam podobnie tylko częściej, a to dlatego że częściej podchodzę krytycznie do niektórych rzeczy. Choć nie zawsze. Po prostu szybciej wiem co lubię, a co nie. Na przykładzie filmów to pewnie sam zauważyłeś ale w zasadzie od początku zrzędzę, że to mi się nie podoba a tamto mi się nie podoba w Spider-manie 3.
Bo widzisz ja już dawno wyrobiłem sobie wizerunek tej postaci, dawno czytałem komiksy, po części wyrosłem z tego i może dlatego tak mi się niektóre pomysły twórców SM3 nie podobają ale co zrobić skoro to zaczyna przypominać wariactwo pana Rattnera przy X-Men3. Gościu maniak kreskówek podobno... nie... jak on to sam powiedział... fanatyk. No i co z tego.
Fanatyzm i ślepe zauroczenie kreskówkami spowodowało, że spartolił. Bo gdyby Singer spartolił (mało prawdopodobne) to by mniej bolało. Dlatego, że nie zrobiłby tego na całej linii. A tak mamy gościa, który zaserwował nam bieg po... no właśnie po co. Gdzie ten film zmierza. Nigdzie, tylko do wielkiej rozpierduchy na samym końcu, a zaczyna się też od rozpierduchy tylko takiej mini. Vide powstanie Phoenix'a.
Co mnie martwi to to, że w przypadku SM3 zaczyna to przypominać coś podobnego do X3. Więcej, szybciej, mocniej, głośniej, etc, etc. Dlatego tu nie zaglądam na forum bo już dawno się zawiodłem na fabule SM3. Więc może jeśli nie będę oglądał nowych newsów, zdjęć, itp. to się miło zaskoczę i film okaże się chociaż równie dobry co pozostałe części. Jeśli Harry będzie miał od początku do końca ten strój co na trailerze to ja dziękuję. No i Venom dostanie łupnia, jeśli się nie mylić to w dość szybkim tempie. Ale film i tak obejrzę. W końcu to Spidey.
A co do X3 to po seansie w kinie dawałem 8/10 teraz daję 6/10, a może wrócę do poprzedniej noty jeśli rozszerzona wersja na DVD będzie dobra. Może tak być bo jedna scena daje mi taką nadzieję. Jak Logan wraca do Kanady
http://media.dvd.ign.com/media/845/845171/vids_1.htm [media.dvd.ign.com/media...]
przypomina stylem poprzednie części.
Mała poprawka odnosnie linka do dodatkowych scen z wydania DVD:
http://media.dvd.ign.com/media/845/845171/vids_1.html [media.dvd.ign.com/media...]
No, zeby Zemste "Shitow" uznac za dobry film to... Coz o gustach sie nie dyskutuje. Jak dla mnie byla to kompletna szmira (moze tylko troche mniejsza niz Mroczne Widmo i Atak "Glonow"), a nie oczekiwalem po niej niczego szczegolnego, mialem po prostu nadzieje, ze bedzie sie dalo (w przeciwienstwie I i II) ogladac. Ale gdzie tam! Do Imperium Kontratakuje, czy chocby Nowej Nadzieji daleko. To nie ten poziom.
Cala sztuczka lezy w tym, czego po filmie sie spodziewasz i jak sie do niego nastawiasz (chociaz do SWeIII jak by sie nie nastawiac i tak bedzie do bani).
To jednak nie jestem osamotniony. Seth, napewno sięznasz na filmach ale je twierdzęże GWIII było rewelacyjne. Wejdźsobie na forym GWIII to zobaczysz żev większości osób ten film się podobał.
Bo na takie fora w wieksyosci wchodya ludzie, ktorym film sie podobal, to chyba normalne, ze nie szukasz stron i for o filmie ktory nie podobal Ci sie. Z reszta dzieciom, ktore nie pamietaja Klasycznej Trylogii, EpIIIna pewno bedzie sie podobac, bo jest kolorowy i ma fajne efekty specjalne, a bohaterowie rzucaja kretynskie, pseudo-smieszne kometaze.
Aj zreszta to nie ma najmiejszego sensu klucic sie o to, czybyl to dobry film czy nie. W koncu o gustach sie nie dyskutuje. Ja zaczynalem od klasycznej trylogi, wiec mam inne podejscie i oczekiwania od Gwiezdnej Sagi. Ty pewnie oczekiwales po EpIII czegos innego niz ja, wiec film mugl Ci sie podobac, twoje swiete prawo.
No bo każdy ma swój gust ale naprawde niektórych nie trawie poprostu podoba im sięcazsem taka szmira z średniana filmwebie nie przekraczającą 4.00. Ale to głównie koledzy, a włsściwie znajomiz widzenie lub osoby które nie znająsięna filmach, jeden kolega widzaił juzobcego 7 i 8, to sięnazywa miećbyst. I twierdzi że nie powstanie bond 22 i że Brad Pitt zagra zamiast Toma Cruise z Mission Impassible 4, no i że to wogóle powstanie. To jużjest extremalny przypadek, co nie?
EEE SWIII bylo slabe??? aha no tak przeciez wy byscie lepiej rozwiazali sprawe narodzenia Lorda Vadera, no przeciez :P:P:P jak zawsze Polacy robia z siebie wielkich znawcow w kazdej dziedzinie:))) X-men III fakt nie byl taki jak powininien byc, oczywiscie wg mnie. Bo wolalbym zeby fabularnie bylo to w stylu animacji z foxkids. "Nowy" nietoperz daje rade i nie zdziwie sie zbytno jak kontynuacja przebije oryginalna jedynke z Jokerem. A spidera 3 moim skromnym zdaniem powinien sie zajac David Fincher, nie wiem czy lubi komiksy czy nie ale na pewno dusze i sporo mroku by wprowadzil do tej czesci, tak ja widze. Narodziny Venoma i smierc M.J powinny byc mroczne i to bardzo:) i bez zadnych innych pajacow w stylu goblin i sandman!!!!! tylko nie sandman:((((( a goblin juz mial swoj odcineczek:P powinien byc sam Eddie z zakonczeniem wskazujacym na carnage:D:D:D jesli by tak bylo jak napisalem to niczego wiecej mi nie trzeba:) pozdro
Tu nie chodzi o narodziny Vadera, tylko przedewszystkim o denne dialogi i beznadziejnych aktorow. A tak swoja droga to skad wytrzasnoles ta smierc MJ?
Nie chce mi sie wszystkiego czytać, ale sam tytuł dużo wyjaśnia. Otóż masz racje. Podobnie jest też z tym, jak czytasz wiele opinii na temat filmu, które są pozytywne i mówią o samych super latywach. Dlatego, też ja nie słucham opinii :P
Dzięki szajba. A M.J. nie zginie (raczej) tylko ciocia May, no ale mogło ci sie pomylić.
Nie no to trzeba przyznać 1 miejsce na świecie w długości posta i to dotego dobrego posta :] naprawde graty za wytrwałość w pisaniu i czytanu :D mi sie udało przez to przebrnac i musze przyznać że coś w tym jest :] jeśli oczekujesz na film z niecierpliwością oczekujesz czegos naprawde zajebistego ... a tu ... :( klapa i rozczarowanie ale nie zawsze :] niektóre filmy są genialne od początku do konca :] ( np. za taki film uważam Ostatniego samuraja ) a co do "mrocznych momentów" myśle ze Semek ma racje ... ale nie mozna przesadzać ... faktycznie wydazenia kluczowe dla całego filmu powinny być mroczne .. Przecież po śmieci M.J. Spidey juz nigdy nie bedzie tym samym człowiekiem i boharetem ... w koncu ginie miłość jego życia a on nic nie potrafi zrobic chociaż ze jest superbohaterem ( to musi byc okropne uczucie :P ). Darth mniejmy nadzieję ze masz rację ... Ten film nie bedzie juz tak fajny bez M.J. XD Jest ona takim "dobrym duszkiem" Pitera ... i zawsze pojawia sie w waznych momentach jego życia ... Potem nie bedzie to miało już sensu ....... A co do losów bohaterów to tak jak Darth mówileś ... nie zajmujmy się tym :D zobaczymy podczas premiery :D przynajmniej bedzie element zaskoczenia a film zapadnie w pamięć ( przynajmniej ja tak uważam ) :] to jeszcze tylko 6 miesiecy ]:-) :D XD :P Pozdro
Dzięki, pisałęm go na raty w Word'zie. Tak poza tym, nie "mniejmy nadzieję ze masz racje". Może nie wiesz ale ja nie dodałem tu żadnego kłamstwa ani Fake. Więc możesz mi wierzyć że przeżyje.
To miło :] bo wtedy na SM4 bym nie poszedł :P ..... A tak na marginesie .. nigdy nie wątpiłem w to ze to co piszesz jest prawda :] po co miał byś umieszczać jakies fake :] Przeceż jesteś poważnym i szanowanym uzytkownikiem forum :D XD
rzeczywiscie, zgadzam sięz Toba, bo sam czekałem dość długo na X3,Zemste Sithów, King Konga i kilka innych filmów. X3 szczerze nie za bardzo mi się podobał. Prawie podobnie było ze wspomnianą Zemstą Sithów, bo początkowo po tym jak pierwszy raz go obejrzałem, to myśle sobie: "niby suer, fajny i wogóle, ale to jednak nie to na co czekałem". Dopiero gdy oglądałem drugi raz zaczynał mi się stopniowo coraz bardziej podobać, i podobnie jak Ty Darth Venomie uważam że SW III jest rewelacyjny. King Kong był świetny, choć, nie wiem czy zauważyliście, w filmie brakowało kilku scen z traileru, nawet w wydaniu DVD, ale mimo to podobał mi się. Natomiast jednym z filmów na które mało czekałem, była np. Piła 1 i 2, i obydwie części naprawde mi się podobały. Podobnie zreszta jak i Shrek 1 i 2. Wciąż nie wiem co myśleć o X3, bo zapowiadany był ciekawie, ale jak dla mnie to twórcom brakło pomysłu na ten film, bo mi osobiście nie podobało się zrobienie czrnego charakteru z Jane, ale cóż, trudno. Pozdro!