Spider-man zalicza się do moich najbardziej ulubionych superbohaterów. I o ile lubię część pierwszą starej trylogii i przełknę drugą, tak smutną prawdą jest to, że gdyby nie super przystojny Harry alias James Franco, który tak romantycznie odnosi się do Mary Jane i który tak romantycznie ginie na samym końcu, dałabym temu filmowi 3 D: