Spider man 3 to najlepszy film na świecie. Dlaczego ? Otóż: Więcej emołszyn i love story, więcej akcji, lepsze czarne charaktery (Venom był świetny), więcej efektów specjalnych, rewelacyjna gra aktorska Maguira i Dunst (Peter był świetny). Jak dla mnie film cudo. A jakie wy macie zdanie ?
Mam takie zdanie, że fakt, iż wszyscy zwolennicy SM3 chwalą ów film niemal dokładnie w ten sam sposób (czyli w kółko: "ach, emołszyn, ach, efekty, ach, ekszyn, ach, love story!"), jest kolejnym czynnikiem, wskazującym na fakt, że ten film wywołuje zachwyt chyba tylko u ludzi o skromnych zdolnościach intelektualnych.
- za dużo tych czarnych charakterów
- jak MJ po raz trzeci została przez nich porwana i spider ZNOWU musiał ją ratowac to spasowałam :D
Venom był tragiczny... w niczym nie przypominal tego z komiksu... jakis zwykly lalus
Zgadzam się najbardziej w tym filmie podobał mi się Tobey jak grał
zawadiackiego i pewnego siebie cwaniaka a to co tak naprawdę miało mnie
zachwycić czyli VENOM nie no jak zobaczyłem Tophera Gracea w tej roli to
stwierdziłem że reżyser jest niedorozwinięty umysłowo Venom mniejszy od
spidermana - PARODIA
ja mam dokładnie takie same zdanie jak autor tematu, dlatego też wściekam się jak czytam te nowinki na temat rebootu kóry na pewno będzie koszmarny
Ja tam z rebootu jestem zadowolony. Jeżeli kolejna część miałaby być równie bezmózga, co trójka, to wyrzucenie Raimiego i Maguire'a było słuszną decyzją.
"Zgadzam się najbardziej w tym filmie podobał mi się Tobey jak grał
zawadiackiego i pewnego siebie cwaniaka"
W moim przypadku to wrażenie przytłaczała totalna błaznowatość tego wydania Parkera. O wiele bardziej mroczny był w Spider-Man TAS. A tutaj to pajac robiący z siebie idiotę na ulicy.