1. Czym jest symbiot?
2. Jak powstał?
3. Jak znalazł sie u spider-mana?
4. Jak go pokonać?
5. On się porusza, myśli, odczuwa uczucia (gniew do petera). Zachowuje się jak jakieś stworzenie. To czy symbiot żyje?
na podstawie komiksu:
1. Jest on/ona pasożytem który dając zywicielowi ochronę i ogromną siłe pochłania powoli jego psychike uczucia (czlowiekowi robi wode z mózgu, dążac do calkowietego polaczenia sie z zywicielem)
2.Trudno powiedziec. jakos nie pamietam gdziekolwiek bylo to wyjasnione oprocz tego ze pochodzi z kosmosu.
3.W "secret wars" mylac pokoje trafia do laboratorium gdzie badany byl ten obiekt.
4.Symbionty/symbioty (rozne nazwy spotykalem) posiadają jedynie dwa słabe punkty: wysokie ale to bardzo wysokie dzwięki oraz wysoka temperatura. (chociaz im dluzej symbiot przebywa z zywiecielem staje sie sielniejszy i odczuwa mniejsze odzialywanie na ogien czy tez wysokie dzwieki)
5.Mysli i odczuwa a nawet uczy jest to praktycznie inny organizm wysoko rozwiniety na poziomie molekularnym potrafiacym sie dostosowac do kazdego prawie srodowiska zywiciela (prawie bo: patrz slabe punkty).
Potrafi umiejetnie imitowac wyglad inncyh rzeczy(np. ubrania jak tez pozowolic zywicielowi i sobie na pewien czas "wtopić się" w otoczenie cos termooptyczny kamuflaz)
Brawo Jasiu, ale po pierwsze - już odpowiedziałem na te pytania tutaj:
http://www.filmweb.pl/Topic,id=465188 [www.filmweb.pl/Topic,id...]
Po drugie popełniasz błędy:
"Jest on pasożytem" - nieprawda. Pasożytnictwo i symbioza to dwie różne sprawy.
"pochłania powoli jego psychike uczucia, czlowiekowi robi wode z mózgu" - nieprawda. Symbiot żywi się adrenaliną wydzielaną przez organizmy żywe - patrz miniseria Venom.
"jakos nie pamietam gdziekolwiek bylo to wyjasnione" - było. Pochodzi z planety symbiotów (patrz historia Planet of the Symbiotes). Ponadto wiemy, że planeta ta została pochłonieta przez Galactusa (wiemy to ponieważ symbiot Carnage'a na pewnym etapie połączył się z Silver Surferem).
"chociaz im dluzej symbiot przebywa z zywiecielem staje sie sielniejszy i odczuwa mniejsze odzialywanie na ogien czy tez wysokie dzwieki" - nieprawda. Nie zależy to od czasu przebywania z nosicielem, a od doświadczenia symbiota i od tego czy miał on wcześniej styczność z tymi czynnikami. Ta "odporność" i tak daje stosunkowo niewiele.
Jeszcze raz polecam zerknąć tutaj, po dodatkowe wyjasnienia: http://www.filmweb.pl/Topic,id=465188 [www.filmweb.pl/Topic,id...]
Z tym pasozytnictwem to roznie jest, zalezy jak patrzec. Ogolnie mowi sie, ze symbioty zyja w symbiozie z zywicielem (stad nazwa), ale wielokrotnie w komiksach symbiot nazywany byl pasozytem. Argumentem na pasozytnictwo moze byc to, ze rozwija sie kosztem nosiciela, patrz co stalo sie z Brockiem. Choc jest to dyskusyjne, czy bylo to spowodowane polaczeniem z symbiotem, czy choroba psychiczna Brocka. Najbardzie prawdopodobne jest, ze pustke w psychice Brocka nalezy zawdzieczac jego opsesji, spotengowanej przez kostium. Poza tym, kostium dazy do przejecia kontroli nad gospodazem, ktory wczesniej zyl bez niego i nie potrzebowal go do przezycia. Nosiciel jast srodowiskiem zycia symbiotu, od ktorego stroj jest uzalezniony. Uzaleznienie czlowieka od kostiumu nastepuje dopiero po dluzszym czasie.
Moim zdaniem, nalezy uznac symbiota za pasozyta, ktory zyje pod pozorami symbiozy.
Tak z ciekawości - co się (Twoim zdaniem) stało z Brockiem? :)
Pytanie drugie - czy możesz podać te wielokrotne przykłady, na to że symbiot był nazywany pasożytem? Najmilej widziane byłyby odniesienia do konkretnego numeru wersji amerykańskiej, ale jak się nie da to i polskie ujdą, tylko podaj autorów/tytuł historii, żebym mógł znaleźć odpowiednik w oryginale.
"Poza tym, kostium dąży do przejęcia kontroli nad gospodarzem, który wcześniej żył bez niego i nie potrzebował go do przeżycia."
Venom przeważnie działał motywowany bardziej pragnieniami Brocka niż tylko kostiumu, gdzie więc jest to "przejęcie kontroli"?
Owszem to się zdarza, ale dlatego, że symbiot jest istotą myślącą, mającą pragnienia i czasem dąży do ich realizacji w taki a nie inny sposób. Jednak w stanie "naturalnym" - tak jak w wypadku Venoma - jest to właśnie pełna symbioza.
Człowiek przeżyje bez symbiota, ok, ale pozwól, że podam jeden z bardziej znanych przykładów symbiozy - mikoryza - współżycie korzeni roślin i grzybów.
Grzyb wspomaga pobieranie wody i soli mineralnych rośliny, a sam pobiera substancje odżywcze z korzenia powstające w drodze fotosyntezy. Roślina bez grzyba sobie poradzi, ale obecność grzyba przynosi jej wymierny pożytek.
Podobnie jak człowiek (czy inny organizm) poradzi sobie bez symbiota, ale jego obecność często niesie konkretne korzyści.
PS. Zupełnie na marginesie - celem poprzedniego postu było tylko i wyłącznie "wypunktowanie" gościa, który nie czyta postów innych użytkowników i odgrzewa pytania, na które już udzielono odpowiedzi. Więc jak zobaczę sensowne argumenty, to przyznam Ci rację i nie będę się dłużej upierał przy swoim :)
Domyslam sie, co bylo celem poprzedniego postu. Spokojnie.
Zabralem glos, bo pomyslalem, ze kwestia pasozytnictwa/symbiozy kostiumu jest bardziej zlozona.
Ale po koleji.
Nie musze sie domyslac co sie stalo z Brockiem, bo jest to pokazane w Amazingu #533. Lezy on w szpitalu pod nazwiskiem Edwin Brock. A jesli chodzi Ci o stan psychiczny, jego rownowaga umyslowa zostala powaznie zaburzona przez polaczenie z kostiumem, a organizm na dluzsza mete wyniszczony (symbiot w prawdze utrzymywal go przy zyciu, chroniac od nowotworu, ale jednoszecnie "osuszajac"). Sam Broc na spowiedzi mowi, ze czuje sie jak by Symbiot zabral jego dusze.
Symbiot nazywany byl pasorzytem w "The Hunger" Jenkinsa, Dialog wyglada mniej wiecej tak:
- Prosze Spider-Manie, musisz sie zgodzic. Od tego zalerzy zycie... Dam Ci w zamian tak wiele.
- Pewnie, tak dlugo, jak bede produkowal adrenaline. Nie jestes symbiotem, tylko pasozytem".
To mi najszybciej przyszlo do glowy. Reszty jeszcze poszukam.
Nie mozemy miec pewnosci, czyja motywacja dziala Venom. Na przyklad co dzieje sie w wymienionej juz histori "The Hunger". Poza tym przyjzyj sie dzialanim Toxina. Tam tez z kontrola bywa roznie. Kolejnym przykladem moze byc Scream. Ona tez nie kontrolowala Symbiota. W przypadku polaczenia ze zwierzeciem (jedyne znane to chyba z psem, ale popraw mnie jesli sie myle, inne mi sie nie przypomina) symbiot przeja calkowita kontrole nad zywicielem.
A oto definicja mikoryzy z encyklopedii:
"Mikoryza - występujące powszechnie niepasożytnicze lub rzadziej słabo pasożytnicze współżycie korzeni lub innych organów z grzybami"
Mikoryza nie jest klasyfikowana jako symbioza tylko zwiazeko o charkaterze symbiotycznym. Jak widzisz jako pasozytnictwo tez bywa klasyfikowana. Ogulnie mikoryze uznaje sie za zupelnie inny (trzeci, obok symbiozy i pasozytnictwa) zwiazek organizmow.
Obecnosc Symbiota niesie kozysci, ale takze pociaga za soba koszta.
Widzę, że wreszcie znalazłem kogoś, kto się zna na rzeczy :)
W historii Hunger symbiot faktycznie został pokazany w zupełnie innym świetle niż znaliśmy go do tamtej pory. Jako prymitywna istota podążająca za swoimi żądzami.
Można w sumie podać jeszcze bardziej ekstremalny przykład, z tym, że dotyczy on klonu oryginalnego czarnego symbiotu. Twór ten dosłownie wysysał i zabijał swoich nosicieli, jednego za drugim. Jedynie dwie osoby przetrwały połączenie z nim - Wolverine (dzięki zdolności regeneracji) oraz Patricia Robertson (dzięki zaawansowanej technologii).
Moim zdaniem symbioza i pasożytnictwo są bardzo bliskimi formami "współżycia" z tą różnicą, że w symbiozie obie strony coś zyskują. Według mnie "nosiciel" symbiota zyskiwał całkiem sporo. Choć przyznaję, więcej niż raz zdarzyło się, że symbioty zachowywały się egoistycznie - czyli w konsekwencji pasożytniczo.
Współżycie Brocka i symbiotu było najbardziej skomplikowane. Moim zdaniem dzielili więcej niż tylko fizyczną i psychiczną więź. Było między nimi coś na kształt uczucia. Brock czuje się tak jakby symbiot zabrał jego duszę, podobnie może powiedzieć porzucony kochanek, o kobiecie, która go opuściła... Eh... chyba zaczynam filozofować :)
Jeszcze dwa słowa co do mikoryzy - wygląda mi na to, że wziąłeś uproszczoną definicję z Wikipedii, a właściwie fragment owej definicji. W następnym akapicie czytamy "Z tego typu symbiozy oba gatunki czerpią wzajemne korzyści, polegające na obustronnej wymianie substancji odżywczych".
Mikoryzy nie uznaje się za "trzeci związek", mikoryzę definiuje się za pomocą pojęć symbiozy i pasożytnictwa (choć na przykład w definicji z Encyklopedii Popularnej PWN nie występuje żadne z nich). Można powiedzieć, że w niektórych przypadkach mikoryza ma dwoisty charakter, ale nie zawsze. Podobnie jest z symbiotami ze świata Marvela - czasem zachowują się jak organizmy symbiotyczne, czasem jak pasożyty.
Ich nazwa wyraża intencje twórców - bliższe symbiozie, lecz w późniejszym czasie inni autorzy postanowili "rozwinąć" tę rasę i dodać wątki "pasożytnicze". Mam nadzieję, że to odpowiedni kompromis dla nas obu :)
Pozdrawiam.
SC
Doszedlem do podobnych wnioskow, co do intencji tworcow. I zgadzam sie z Twoja propozycja kompromisu.
Jeszcze tylko jedna, rzecz bo znalazlem to w "Marvel Handbook" wydanie gdzies z przlomu lat 80/90, w sumie przez przypadek:
"Richard stwierdzil;, iz kostium ten byl w rzeczywistosci zywym organizmem z obcej planety, pasozytem probujacym przeszczepic sie na stale w organizm Spider-Mana zarowno fizycznie jak i psychicznie."
W dalszej czesci artykulu (historia Venoma) kostium nazywany jest caly czas pasozytem.
Ale biorac pod uwage, ze jest to stare wydanie, nie nalezy (moim zdaniem) uznawac zawartych tam informacji za kanoniczne. Bo wiele z nich jest nieaktualnych, np pochodzenie symbiotu z Battleworld stworzonej przez Byondera, jako jeden z zyjacych tam gatonkow. Dzisiaj wiemy, ze tam kostium zostal znalezony, ale nie jest to jego rodzima planeta.