"Jaką wy macie opinię?"
Taką, że głodne kawałki opowiadasz. Taką, że poważnie obawiam się o twój poziom inteligencji, skoro najgłupszy film z całej trójki, z najdurniejszą fabułą, jest dla ciebie najlepszy. I taką, że jesteś jednym z tych bardzo przeze mnie nielubianych na FW patafianów, których nie stać na choćby jeden rzeczowy argument przy wyrażaniu opinii.
"Rzeczowe argumenty", aby była ścisłość, to nie są:
"więcej emołszyn"
Zazdroszczę. Jak dzisiaj oglądałem ten film (nie wiem, co mi w ogóle strzeliło do głowy, żeby do niego siadać, skoro już wcześniej oglądałem i wiedziałem, że to gniot) w telewizji, to tyle miałem przy tym emocji, że kilkanaście razy wychodziłem z pokoju, nie mogąc już dłużej słuchać tych mdłych dialogów tudzież oglądać mdłych scen spod znaku trójkąta Peter - M.J. - Harry. Wracałem, kiedy faktycznie się coś dziać zaczynało. Czyli niezbyt często.
Przy błazeństwach Petera na ulicy zaliczyłem klasycznego pacepalma, bowiem ze wspomnień z poprzednich obejrzeń nie pamiętałem, że to było AŻ tak głupie.
"więcej akcji"
Pomyślmy - na dwie i pół godziny filmu około trzydzieści minut scen akcji. Kurde, tona tej akcji!
"przede wszystkim lepsze czarne charaktery"
Khem... ekskjuzmi?
Harry jako... no, właściwie to nie wiadomo, co. Parodia Green Goblina fruwająca na latającym skateboardzie. On jeszcze ujdzie, mimo debilnego wątku z amnezją.
Sandman, no proszę... postać, co do której reżyser sam się nie umiał zdecydować, czy jest dobra, czy zła. To nie było przedstawienie postaci jako rozdartej pomiędzy jednym, a drugim, tylko po prostu amatorszczyzna.
I najgorsze z najgorszych - Venom. Nie, przepraszam, to nie był Venom. To była prędzej jakaś jego bardzo nieudana parodia. Ale z prawdziwym Venomem to "coś" nie ma wspólnego dosłownie NIC. Jeśli ten pajac z filmu, drący się jak tireks, to zdaniem Raimiego ma być Venom, nie dziwię się, że on nie lubi tej postaci. Tyle, że jak się czegoś nie wie, to powinno się przedtem dowiedzieć, a nie wciskać ludziom takie gówno.
Ty stary bardzo dobrze to uzasadniłeś. Chociaż jak dla mnie to ty się znasz! Pozdro!
Zgadzam sie z tobą BeerSpider - ja też nie lubie obcykanego - za zbytnio się wymędża, mędżec jeden :// jak dla mnie to 3 była taka sobie, zgadzam się z Tobą (pisze z dużej litery to może nie zostane zmieszany z błotkiem) że ostatnia część była najgorsza z całej Trylodżi - mało akacji, tandetny humor, drętwe dialogi i w ogóle wszystko było beż expresji, takie drętwe sceny jak nogi po całodobowym staniu na nogach.....
ją ziąą - pozdro&potańcz - widze że jesteś obeznany w filmach a koleżanki kleją ci się do nóg
Stary powiem ci tak. Trzecia częśc jest właśnie najgorsza. Dlaczego? Ma najgorszą(głupią)fabułe z tych wszytkich.Większość dialogów jest naprawdę żenująca(nieumyślna). Tylko efekty nawet ratują ten film. Powiedzmy sobie szczerze. Najlepszą akcją w tym filmie była pierwsza(walka Harrego z peterem).W tej części było tylko 6 akcji. Za dużo w tym filmie wszystkiego napakowali, dlatego im ten film nie udał się za bardzo. Druga część jest najlepsza. Najlepsze akcje były i było ich najwięcej. Razem 10! Miała najlepszą fabułę. Bardzo mądrą i przyjemną o tym jak suberbohater dojrzewa. Druga część jest piękna, chociaż ma pare błędów. Jeżeli się ze mną nie zgadzasz to znaczy, że się nie znasz. Pozdro ziomek!
w trzeciej części najbardziej udany wątek był ten z Harrym / New Goblinem. 2 walki były naprawde bardzo udane ,mam namyśli tą początkową wśród wierzowców i u Harrego w domu gdzie Peter jest tak fajnie opętany symbiotem, poprostu dla tych potyczek warto obejrzec tą częśc.
Zgadzam się z `kino maniek` że 2 jest najlepsza : ] a 3 najgorsza. Niestety sama fabuła była beznadziejna a co mi po jakiejś tam akcji która nie miała treści? Aktorzy starali się jak mogli ale scenariusz miał usterki.
A w czym ta trójka jest lepsza od pozostałych części? Może jakieś konkrety, bo dla mnie twój post w zasadzie nic nie mówi.
Mnie 3 część kompletnie rozczarowała. Przede wszystkim zbyt duża ilość czarnych charakterów (w poprzednich częściach był jeden, i to jakoś w zupełności wystarczało). Dalej, nie wiem jak było w komiksie, ale po co było wracać do zabójstwa Wuja Bena? ten wątek wg mnie powinien być całkowicie zamknięty. Aktor, który grał Sandmana nadawałby się o wiele lepiej do roli Eddiego Brocka.
Wieczne problemu miłosne Petera i Mary Jane - a to Gwen, a to Harry, a to przemiana Petera, i tak do wyrzygania. Swoją droga, to mogliby się już w końcu pobrać.
Tobey Maguire zupełnie nie nadaje się do tej roli, a poza tym Raimi z Petera w tym filmie zrobił totalną melepetę, i jak to ktoś na tym forum napisał zwyczajną cipę (co dało się zauważyć zwłaszcza w tej części).
Raimi spieprzył, jednego z najlepszych przeciwników Spider Mana jakim był Venom, jedynie jego wygląd był jako tako dobry (ale tak to jest, jak wpiernicza się do jednego filmu 3 przeciwników).
Oglądałem 3 w TV, i zdania o niej nie zmieniłem - a gdyby nie Gwen, to pewnie w ogóle nie obejrzałbym jej ponownie ;).
Spider Man 3 to po prostu tragedia. Miało być tak genialnie, a tu DNO :( Pierdolca dostałem, na widok tej beznadziejnej trzeciej części Spider Mana. Teraz powiem wam, jak te ekranizacje Spider Mana oceniam:
Spider Man 1(2002) - Najlepsza część Spider Mana. Daję 10/10. Każdy wie, że jedynki są najlepsze. Dlaczego uważam pierwszą część Spider Mana za najlepszą ? Otóż: Bardzo przyjemny klimat w tym filmie, dobrze zrobiony kostium Green Goblina, dobra akcja. Po prostu arcydzieło :D I jeszcze bardzo dobra i naturalna gra aktorska.
Spider Man 2(2004) - Dobry film, choć nie dorównuje jedynce. Dam mu 7/10. Spider Man 2, też miał w sobie dobry klimat, dobrą akcję lecz za dużo tego pecha i problemów Parkera. Ale Octavius został świetnie zrobiony na wroga Spider Mana. Film Dobry i jeszcze nadający się do oglądania.
Spider Man 3(2007) - Tragedia i dziadostwo. Daje 1/10. Powiem, co mi się niepodoba w tej części: Profanacja Venoma, Nudne Perypetie Mary Jane, Gwen i Parkera (Peter to, Mary Jane tamto, Gwen siamto - do pożygania), za dużo wątków miłosnych, śmierć Harrego Osborna i cienka gra aktorska. Miało być tak genialnie, a tu wyszło wielkie G ! Nuda, nuda i jeszcze raz nuda.
Ni widziałam jeszcze drugiej części, jednak trzecia jest dużo lepsza od pierwszej ;D
Druga jest najlepszą częścią Sm. Jedynka byłaby niezła gdyby nie tragiczny Zielony Goblin - jak Defoe mógł dać się ośmieszyć takim kostiumem???
A trójka to nieporozumienie - tylko Gwen mnie przyciągnęła do ekranu i jak zwykle Jamieson (jego występy w 3 częściach zasługują na oklaski na stojąco).
Ponowię pytanie, które zadałem już wcześniej, w czym jest lepsza? Potrafisz mi, to wyjaśnić, czy napisać, tylko jest lepsza ... bo jest lepsza?
a dla mnie wszystkie części są beznadziejne w filmach panuje totalny chaos. Co 15 minut nie wiadomo po co dodawane sa nowe postacie, przez co fabuła zchodzi na drugi plan. Tak jakby twórcy chcieli bardziej pokazać jak kreskówkowe postacie będą wyglądać w filmie, a zapomnieli że mieli opowiedzieć historię człowieka pająka. Zamiast próbować streścić w filmie kilkudziesięciu komiksów i kreskówki powinni skupić się na jednym konkretnym wątku a nie ładować 100 różnych do jednego film. na przykład w 3 części mogłoby wogóle nie być tego gościa z piasku nic nie wnosi do fabuły oprócz sztucznego przedłużenia czasu filmu.