Było w nim super akcji, śmiesznych scenek, zwłaszcza gdy Peter szedł zadowolony i podrywał wszystkie kobiety idące koło niego na ulicy, i przytym głupio tańczył!! Wy też podajcie najśmiejszniejsze scenki z tego filmu.
"Było w nim super akcji"
Około pół godziny na cały film, a nie było to bardziej emocjonujące od dowolnego innego znanego filmu akcji.
"śmiesznych scenek"
Jakoś sobie nie przypominam...
No dobra, parę tam było - wyczyny z Francuzem w restauracji, czy też Jameson w redakcji. Ale nic poza tym.
Bardzo liczyłem na Venoma, bo on miał tendencję (Parker zresztą też, ale Raimi w ogóle tego nie odwzorował) do rzucania tekstów klasy B. Niestety, filmowego Venoma trudno utożsamiać z Venomem prawdziwym. Mają ze sobą naprawdę niewiele wspólnego.
"zwłaszcza gdy Peter szedł zadowolony i podrywał wszystkie kobiety idące koło niego na ulicy, i przytym głupio tańczył!!"
To nie było wcale śmieszne, to było debilne i żenujące, a poza tym nijak się miało do tego, jak NAPRAWDĘ zachowywał się Peter przy "ingerencji" symbiota.
Dotykanie przypadkowym paniom na ulicy intymnych miejsc z podrywaniem raczej mi się nie kojarzy, prędzej z głupim szpanem oraz - w porywach - perwersją i brakiem taktu.
Scena 'z podrywem' jak niektórzy piszą była po prostu żenująca...to nie przypominało tego jaki był PP po asymilacji z Symbiotem. Film średni przez kiepski (faj ze mnie tego typu produkcji, ale nawet ja to widzę).
Jak dla mnie cały film powinien być o Sybiocie i Venomie, a nie SA, GG2 itd.