aż takiego odejścia od komiksowego pierwowzoru się nie spodziewałem, nawet w pewnj chwili przestałem oglądać by do końca nie psuć sobie wizerunku stworzonego przez rysowników... rozumiem, że twócy filmu nastawili się głównie na dynamikę i akcję, jednak moim zdaniem trochę przesadzili. nie będę wymieniał różnic między komiksem a filmem, bo każdy, kto czytał wie, powiem tylko, że szkoda, bo mogła być to najlepsza część, a wyszło odwrotnie. duży + za odtwórcę roli jonaha! :) 3/10
Dla mnie odejście od trącącego kiczem komiksu było li i wyłącznie plusem. Świetnie wykorzystane postaci Sandmana (które to imię i tak mi się zawsze będzie kojarzyć li i wyłącznie z kultowym komiksem Neila Gaimana) i Venoma, no i pierwszy film w tym cyklu, który był czymś więcej niż tylko pustą rozrywką. Dlatego też u mnie ma gwiazdeczkę więcej niż tamte dwa.
Człowieku daj spokój. Co mnie obchodzi komiks. Film to film i ma prawo się różnić. Co innego na podstawie książki. Ale tutaj reżyser miał prawo do swojej interpretacji.
że niby film na podstawie książki nie ma prawa być różny od pierwowzoru a na podstawie komiksu już tak? śmiechu warta jest ta Twoja teoria. poza tym stwierdziłem tylko, że się zawiodłem, gdyż spider-man zawsze był dla mnie wzorem komiksu amerykańskiego. i tyle.
Ja tam uważam, że to zależy od książki/komiksu. Są dzieła, których nie wolno tykać, a są takie, które wręcz trzeba ;)
Ja z checia wyslucham/przeczytam jakie sa roznice miedzy komiksem a filmem
Dla utrudnienia - bez wygladu Venoma
No, Venom akurat niewiele się różni od komiksowego. A w kwestii Sandmana - nie tak wiele znowu było do marnowania ;)
niewiele????????????? Po pierwsze w komiksie Eddie Brock to był kawał chłopa chodził na siłownie więc dlatego Venom wyglądał potężnie jak Schwarzeneger.Poza tym kiedy mówił do Sandmana mówił swoim własnym głosem a powinien mówić głosem symbiota
:) hahaha hahaha o rany, to było świetne. Rozbawiłeś mnie jak Benny Hill. Właściwie zastanawia mnie, jak komuś kto nie czytał komiksu, może się ten film podobać jakoś bardziej. Zrąbali, od pierwszej części, ale i tak było fajnie sobie popatrzeć na te postaci. Wg mnie z trylogii najlepszy był Alfred Molina.
dokladnie !molina i jego rola jako dr ock to najbardziej poruszajaca postac w calej trylogii.
plus
-jameson
-dr ock
-spiderman wraz symbiotem-podobala mi sie arogancka postawa petera az sie chcialo cos zrobic z jego nienaturlnie dobra osoba(oczywiscie w komiksie to atut)
-green goblin
minus
-dunst ktora byla wrecz odpychajaca jako mj
-brock jako venom srednio trafione malo wspolnego z komiksowa postacia
-sandman ktory pownien byc glownym przeciwnikiem w tej odslonie
teraz czekam na amazing sm ,przeciwnik w postaci lizarda moze byc bardzo ciekawy,mam nadzieje ze zbliza sie z jego problematylka do dr ocka.
Jaki komiks? Co za beton. Chyba miałeś na myśli Thorgala :D Albo Kajko i Kokosza. (Właściwie, mogli by zekranizować Kajko i Kokosza).