oczywiscie do 1 ligi temu filmowi daleko ale w zalewie ostatnich filmow z cuba ktore sa zalosne albo przynajmniej srednie the hit list wpisuje sie w ta druga grupe... historyjka nawet fajna cuba nawet fajnie zagral i hauser tez... wieje od tego filmu bida troche ale da sie ogladac... szkoda mi tylko hausera ze sie zniza do poziomu cuby... ale z drugiej strony gdyby nie on to alana gralby slater a wtedy bylaby to pewnie kolejna kiszka bo juz cuba i slater nie jedna razem popelnili... denerwuje w tym filmie takze takie lekkie zrzynanie motywow z innych... i nie pasuje mi tez ta wejsciowka w stylu filmow o 007... ale mimo wszystko ocenka 5,5 troszke niska moim zdaniem 6 by sie nalezalo.. ten film spokojnie trzyma poziom takich cubowych filmow jak Hero Wanted End Game czy Wrong Turn at Tahoe... w szoku bedzie tylko ktos kto jest zupelnie nie na biezaco w produkcjach DVD i segmencie B...