wykonanie mnie trochę przeraża - po kilkunastu minutach zdałem sobie sprawę, że muszę cofać bo nie wiem co oglądam - mózg się wyłącza i człowiek przestaje śledzić fabułę i zaczyna myśleć o tym czy jest ładna pogoda za oknem i czy nie wyjść sobie na plażę ... :)
...ogółem pomysł ciekawy - ale w tym wykonaniu to prawie każdy jeden odcinek powszechnych seriali kryminalnych/sensacyjnych wydaje się być lepiej spędzonym czasem (i jeszcze ze 20 minut na spacer nam zostanie :D)
Film przewidywalny na maksa, wystaczy 10 minut aby wiedzieć co będzie dalej, jednak całkiem wciągający. Ale zgadzam się, że nie oglądajac go nic się nie traci. Zastanawiam się jednak za końcówką - nie wiem czy dobrze zrozumialem. Jak myślicie kim był pan na końcu pijący łyski z na lodzie i gaszący TV? Jakiś "typowy amerykanin"?
dokładnie oglądając go myślałem, ze to jakiś film klasy B z aktorami którzy grają za darmo...