19 listopada 2004 roku to dzień, który NBA chciałoby wymazać z pamięci. Jednak zawodnicy, trenerzy, sędziowie i fani, którzy brali udział w tych wydarzeniach, nigdy nie wymażą tego wieczora ani ze wspomnień, ani ze swojej reputacji. To była jedna z pierwszych gier sezonu. Ciągle przegrywający zespół Indiana Pacers właśnie zyskał szansę, aby udowodnić swoją nowo zdobytą przewagę nad zeszłorocznymi mistrzami i gorzkimi rywalami - drużyną Detroit Pistons. Pod koniec meczu zawodnik z Indiany Ron Artest popchnął Bena Wallace'a z Detroit, wywołując bójkę między dwoma klubami. Kiedy jeden z kibiców rzucił w Artesta kuflem piwa, rozpętała się awantura, jakiej NBA jeszcze nie widziało. Zawodnicy rzucili się na trybuny, fani wbiegli na boisko, a policja wpadła do budynku, aby opanować chaos. Kilka dni później, próbując ratować wizerunek ligi, komisarz David Stern zawiesił Artesta na cały sezon, Stephena Jacksona z tej samej drużyny na 30 meczów, a Jermaine'a O'Neala - na 25. Były to najdłuższe zawieszenia w historii NBA. Media rozpętały kolejną burzę, nazywając graczy, którzy brali udział w bójce, "bandytami". Teraz po raz pierwszy pokazujemy niepublikowane wcześniej nagrania z tego wieczora, rozmawiamy ze świadkami tych wydarzeń i dajemy graczom szansę wyjaśnienia ich postępowania w wieczór, który splamił ich reputację na boisku i poza nim.