Aż dziw, że to film produkcji USA. Dałbym nawet 7, ale.. Troszkę źle dobrana obsada. Eddie Marsan nie pasuje mi do roli bandyty/zabójcy. Kartheiser też odstaje. CGI, pościgów, radosnej strzelaniny, morza krwi czy setek trupów tu się nie uświadczy. W zamian mamy klimat, ciekawą intrygę, dobre aktorstwo (z wyłączeniem tych dwóch w/w), świetną scenografię i zastanawiające zakończenie.