Miłość, zdrada, samotność stały się motywami przewodnimi niejednego już filmu. Nie widziałem jednak tak subtelnego filmu jak film Kar-Wai'a, filmu o miłości w którym najbardziej erotyczna scena to dotknięcie dłoni głównych bohaterów. Wystarczyły im: dotyk, milczenie, spojrzenie, spotkanie w korytarzu, ... To film o miłości dwojga ludzi, których zbliżyła pobobna (w zasadzie taka sama) sytuacja życiowa. Szare ulice niesamowicie pokazuje kamera Doyla: szczególnie pamiętam pawtarzaną kilka razy scenę w ciasnym korytarzu, w którym oboje mijali się w drodze po kluski. No i jeszcze ta muzyka... ehhhhh