Tam, gdzie trzeba przetłumaczyć dosłownie wymyślają wirujące seksy,a tam gdzie dosłowne tłumaczenie brzmi idiotycznie,oczywiście je stosują. Zwłaszcza,że film od 30 lat znany jest w Polsce jako "Sprawa Sharky'ego"
Chyba po piątkowej emisji w TVN7 któryś z adminów przeczytał twój wpis, bo widzę, że wprowadzono zmianę.