film świetny - wbrew tytułowi bardziej o więzi łączącej syna z ojcem niźli o samym ojcu i tej życiodajnej pępowince, rozpiętej ponad czasem i przestrzenią, w postaci tak zwanego kinematografu - ale polityka firmy dla mnie niezrozumiała: oto wprowadzają znakomity film o weteranie amerykańskiego kina podglebnego (w nadglebiu nie szło mu tak łatwo), ale żeby obejrzeć którykolwiek z jego filmów to ja muszę siać dywersję na tetytorium wroga, wzdłuż i wszerz przekopywać tam różne rosyjskie/radzieckie (niepotrzebne skreślić) serwery dla dorosłych, bo na natfliksie żadnego nie ma, a na zamawianie boxów z criteriona mnie nie stać - i mean what the fun is that?