Dawno nic aż tak słabego nie oglądałam. Lubię horror klasy B, ale to jest Ź... xD Jest to antologia przewidywalnych migawek o tematyce horroru, bo trudno to nazwać nowelami. W większości z nich brak scenariusza, logiki, dialogów, a praca kamery i aktorstwo są na poziomie szkolnego kółka filmowego. Spodziewałam się nawiązań do miejskich legend, folkloru poszczególnych stanów, odniesienia do filmów z amerykańskiego kanonu horrorów itp., bo jest z czego czerpać- bardziej mylić się nie mogłam. Chwilami ma się wrażenie, że zjarana grupa nastolatków wymieniała się pomysłami, a producent wziął je na poważnie i zlepił z nich tę antologię: a jakby tak odjechana laska wyszła z domu wieczorem i wyrywał ją jakiś typek, który jej przypalił fajka, a ona mu uciekła, naćpała się i wtedy okaże się, że była wampirzycą i mu ukradła zapalniczkę? GENIALNY POMYSŁ! KRĘCIMY!!! Dobra, a teraz grupa nastolatków jedzie łowić ryby na zadupiu, z lasu wybiega do nich jakaś lambadziara i się drze, kładą na łóżku, jeden z nich mówi do siebie w jakimś dziwnym języku, a drugi znajduje w szufladzie zdjęcie tej laski z 1972, kiedy nagle ona znika, a kiedy znów się pojawia, to wszystkich po kolei zabija, a jednemu typkowi odgryza fujarę, a z drugim się całuje i na koniec ujęcie na datę na zdjęciu? SUPER POMYSŁ! NIE ZAPOMNIJMY O KILKU UJĘCIACH GOŁYCH CYCKÓW, TO WIELE WNOSI DO FABUŁY!