PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=324810}
6,9 118 311
ocen
6,9 10 1 118311
6,7 21
ocen krytyków
Star Trek
powrót do forum filmu Star Trek

"Fachowi" recenzenci ocenili ten film dość wysoko, obowiązkowo wspominając że zabrali się za niego m.in. ludzie odpowiedzialni za "Lost", że to dodało filmowi smaczku i świeżego podejścia. Efektem miał być "najlepszy Star Trek od wielu lat".
Niestety po seansie jakoś wogóle nie odczułem że ktokolwiek z ekipy "Lost" brał w tym udział, wątpliwa jest też współpraca kogokolwiek zaangażowanego w produkcję Star Treka za najlepszych lat. "Nowa, świeża" konwencja całkowicie odchodzi od pierwotnych założeń Roddenberry'ego. Film skupia się na pokazaniu jak największej ilości akcji, walk (wręcz i gwiezdnych bitew), wybuchów; film jest rozmazany i non stop się "trzęsie" w nadziei na zobrazowanie "nerwowości" przedstawionych wydarzeń. Średnio mu to wychodzi, ponieważ mamy tutaj po prostu kolejną historyjkę o grupie bohaterów którzy pod dowództwem najbohatera ratują świat (a nawet wszechświat) przed kolejnym plastikowym szwarccharakterem. Co zupełnie nie jest dla mnie "klimatem Star Treka".
Do tego wszystkiego dorzućmy typową dla dzisiejszego kina "wysmakowaną" grę aktorską, bezdennie kiepskie dialogi (z jednej strony nafaszerowane pseudonaukowym bełkotem, z drugiej - nadętymi frazesami które dawno straciły jakąkolwiek głębię, słyszane mniej więcej w 1098210 filmów), nielogiczności scenariusza i przedstawionych na ekranie wydarzeń, głupie zachowania bohaterów... Co kształtuje obraz filmu na który naprawdę nie warto tracić czasu i pieniędzy.
Nawet nie podpięty pod szyld Star Treka ten film byłby co najwyżej doskonałym argumentem żeby zamiast biletu kupić kilka browarków i samemu podążyć tam gdzie nie dotarł żaden człowiek :)

ocenił(a) film na 8
rozkminator

a jaj zabrakło by pisać z prawdziwego konta? :>

ocenił(a) film na 7
diana6echo

.......................................? o.o

ocenił(a) film na 1
rozkminator

rozkminator

Świętą racja - swoją drogą ciekawe jest tylko skąd bierze się taki zachwyt nad filmem, który jest w sumie gorzej niż zły? Dla mnie to nieporozumienie: 1/10 - a już zupełnym nieporozumieniem jest nazwanie tego czegoś ,,Star Trekiem"...

Picard

Ciekawe są te Wasze opinie. Każdy z Was pisze, że klimat Star Treka, że nastawiony na akcje itp. Po prostu widać Wasze podejście do kina i nie zrozumienie tematu ST. Po pierwsze o jakim ST piszecie? O ST NG czy STOS? Bo jeżeli chodzi o ten drugi to proszę: http://www.youtube.com/watch?v=Z1eFdUSnaQM . No po prostu ten fragment aż kipi super poważnym, przemyślanym i logicznym scenariuszem, pokazującym super klimat przebijający wszystkie dotychczasowe produkcje SF. Dajcie spokój, nowy Star Trek, jest na prawdę dobrym filmem i świetnym powrotem podupadającej serii :)

ocenił(a) film na 7
powelt

Nie mogę się z tym zgodzić, nowy ST to totalny crap. Kiedy mówię "klimat Star Trek'a" to mam na myśli głównie serie Next Generation oraz Deep Space 9; i nie ma się co rozpisywać w tym temacie, jak ktoś czuje klimat ST to dobrze wie o co cho :)

Jeżeli tak ma wyglądać "powrót serii" to ja naprawdę podziękuję. Niektórych trupów mimo największego sentymentu nie powinno się ożywiać.

ocenił(a) film na 1
powelt

powelt

Jeśli chodzi o TOS to owszem tam była akcja - było też wiele słabych odcinków - ale też prawie zawsze były głębsze przemyślenia na temat ludzkiej natury, roli nauki w dziejach człowieka, osobistych poświęceń, tolerancji i pacyfizmu. Tego w nowym filmie ze świeczką szukać... Dla mnie to już nie Trek - nawet nie popłyczyny po nim. Może bym to jeszcze jakoś przeżył gdyby film był sam w sobie dobry - ale nie jest, ot wtórny film klasy B, z odrobinę większym budżetem, nic na czym było by warto oko zaświecić. Abrams idź krowy doić bo filmów kręcić nie umiesz! ;)

ocenił(a) film na 7
Picard

heh, dzieki za poparcie, właśnie jestem w połowie katowania ST:TNG i tym bardziej unaocznia mi się różnica między "starym" a "nowym"... nie muszę chyba dodawać na czyją korzyść ;p

ocenił(a) film na 9
rozkminator

Aż mi żal cię koleś "klimat star treka"..tutaj masz film ze wspaniałymi zdjęciami i efektami fabuła też jest bardzo dobra noi historia .. w star treku z lat 60 jest więcej gadania i ogółem nuda .. zastanów się koleś o czym piszesz bo i tak na rozpisywałeś się wymądrzyłeś i zabardzo poczułeś ..

ocenił(a) film na 7
Surf_Rider

No cóż, ja wolałem właśnie te gadanie bo przynajmniej mogło mnie popchnąć do jakichś rozmyśleń. Gdyby film wyszedł pod innym tytułem to bym się nie "wymądrzał". No jak by ci się podobało gdyby kolejna część jakiegoś twojego ulubionego filmu/serialu okazała się zupełnie inna niż pierwowzór? Np. "Archiwum X" w którym Moulder i Scully ścigają ludzi zalegających z podatkami?... Też byś marudził.

Możemy mieć odmienne opinie o filmie, ale z jakiego powodu próbujesz na mnie najeżdżać to już wolę nie zgłębiać :)

rozkminator

Zgadzam się w pełni z założycielem tematu. Liczyłem na jakiś ciekawy film rozrywkowy, a tutaj już od pierwszych scen przywitał mnie kicz, amerykańska słodycz, wyświechtane frazesy typu "musimy tam wrócić, nie możemy się poddać!" i nuda. Brak dramaturgii, brak "tego czegoś" co trzyma widza w napięciu i nie pozwala przerwać seansu. Brak chęci poznania zakończenia. Miernota.

ocenił(a) film na 5
rozkminator

Podpisuję się rękami nogami i czym tylko mogę pod rozkminatorem i Picardem:). A takie miałam nadzieje czekając na ten film.. a tu znowu tylko mordobicie, wybuchy i sieczka. W Star Treku nigdy nie chodziło o efekciarstwo tylko o wizje, wyobrażenia jak to może być kiedyś. I jeszcze młody Kirk z mentalnościa ameby, i Wolkanie wręcz kłócący się, który jest bardziej "bezuczuciowy"..porażka. Motywu Uhura-Spock nie sposób skomentować. A jeszcze w Fantastyce perfidnie napisali, że film jest udany i tak czekałam..

ocenił(a) film na 6
Surf_Rider

Nam żal ciebie.

rozkminator

Ja napiszę tak: w zasadzie zgadzam się z autorem tematu (odnośnie tego, że to już nie Star Trek) ale film spodobał mi się na tyle, żeby dać mu 7 i nawet wrócić do niego parę razy w chwilach znudzenia.
Autor ma rację, że klimatu z poprzednich seriali i filmów nie ma w nowym Treku za grosz (nie mówię o TOS, bo tego nie oglądałem, lekko za stare jak dla mnie). Jest to typowy amerykański film sf, naładowany świetnymi efektami, podpartymi bardzo przyjemną i zgraną z akcją muzyką. Fabuła to przede wszystkim utarte schematy jakie widziałem w niezliczonej liczbie podobnych produkcji, do tego pełna nielogiczności, które rażą w oczy nawet mnie, a zwykle nie przywiązuję do tego aż takiej wagi. Koronnym przykładem jest tu powierzenie dowództwa flagowego okrętu Federacji kadetowi, który jeszcze nie ukończył szkolenia, tak jak i obsadzenie najważniejszych stanowisk na tymże statku innymi kadetami :O. Widać, że scenarzyści wzięli wolne od logicznego myślenia :).
Mimo tych jakże wyraźnych wad scenariusza, film oglądało mi się całkiem dobrze i nie do końca potrafię powiedzieć dlaczego. Być może dałem się przekupić efektami, muzyką i tytułem. Być może górę bierze tu moja zdolność do ignorowania mankamentów fabuły w tego typu filmach. Tak czy inaczej, film mi się spodobał.
Dla tych, którzy zastanawiają się, czy warto to oglądać powiem tak: nie należy tu mieć zbyt wysokich oczekiwań co do fabuły a skupić się na stronie audiowizualnej. Najlepiej w ogóle wyłączyć myślenie w czasie oglądania tego filmu a wtedy jest spora szansa, że produkcja zapewni dobrą rozrywkę :).

ocenił(a) film na 9
Krisowski

A ja Ci napiszę tak: Jeżeli dla dowództwa liczą się umiejętności, a nie papierek to nie ma w tym nic nielogicznego... I wg. mnie fabuła aż tak przekombinowana jak na film s-f nie była.

Star Trek'a jakoś nigdy nie lubiłem, bo przy fabule człowiek niby mógł pomyśleć, ale chyba o tym co na obiad zje... Ot normalne życiowe problemy, których nikomu nie brakuje. Brak akceptacji i tolerancji głównie (oglądałem najchętniej najstarszą serię, bo chociaż scenariusze były ciekawe). A nowy ST wreszcie wprowadza serię w nową epokę (i nie jest, jak to ktoś napisał "rozmazany" i non stop się nie trzęsie. Nie wiem jaką wersję widziałeś, ale moja była w pełni w porządku).

escariote

"Ot normalne życiowe problemy, których nikomu nie brakuje. Brak akceptacji i tolerancji głównie (oglądałem najchętniej najstarszą serię, bo chociaż scenariusze były ciekawe)"

Z tym akurat bym polemizował. We wszystkich seriach ST poruszono o wiele, wiele więcej kwestii niż tolerancja i akceptacja. I większość z nich trudno nazwać zwykłymi życiowymi problemami. To nie tylko banalna socjologia, ale filozofia człowieka, Wszechświata, poznania, polityka i rozważania na pograniczu nauki, filozofii i religii. A w przypadku "DS 9"- także sporo wartkiej akcji.

ocenił(a) film na 8
Krisowski

Mam podobne podejście do filmu jak Krisowski i podzielam również opinie rozkminatora i Picarda. Film podobał mi się. Jeżeli chodzi o warstwę techniczną, to był bez zarzutu (może czasem irytowała mnie trochę zbyt duża ilość efektów soczewkowych w zdjęciach). Natomiast warstwa merytoryczna - tutaj niestety nie odczułem tych wartości, jakie były obecne w serialach i filmach (rózne przesłania i rozmyślenia dotyczące ludzkości, czy miejsce człowieka we wszechświecie i chęć jego eksploracji). Mimo wszystko cieszę się, że film powstał. Myślę, że zachęci on wiele osób, by zapoznały się ze starszymi produkcjami spod szyldu "Star Trek". I nie uważam filmu z 2009 roku za najlepszy. Tutaj moim ulubionym filmem ST nadal pozostaje "Pierwszy Kontakt" (ekipa TNG) z roku 1996, który mocno wszystkim polecam :D

ocenił(a) film na 8
rozkminator

dlatego ja nigdy nie czytam waszych głupich komentarzy nigdy nie macie racji film 8/10

ocenił(a) film na 4
bobas1989

Skoro się wypowiedziałeś, to musiałeś chociaż kliknąć w temat:p
Racja, brak racji - to tylko i wyłącznie kwestia gustu, a akurat ja również w ST nie gustuję;)
Film bardzo przeciętny pod prawie każdym względem. Zaznaczam - nie zły, ale przeciętny. Oko zawiesić można jedynie na efektach, których jest jednak zbyt dużo. Wypełniają one braki fabuły, która jest dość kiepska i opowiedziana w równie kiepski sposób. W skrócie, film zwyczajnie nie przypadł mi do gustu.
Może gdyby bliżej przyjrzeć się Nero i jego mrocznej kompanii? Gdyby więcej czasu poświęcić zagrożeniu - które jako jedyne mnie w filmie zainteresowało - film okazałby się o wiele ciekawszy? Może. I jeszcze jedno, Chris Pine jako James T. Kirk moim zdaniem wypadł fatalnie ale nie była to raczej zła gra aktorska, lecz po prostu kiepska, naszpikowana idiotycznymi odzywkami rola... Bleeee ;]

PS. Ale to tylko moje zdanie:P

ocenił(a) film na 5
Rag86

Przyłączam się do opinii kolegi powyżej. Z początku film był całkiem wciągający, ale w końcu efekty się przejadły i wyszła fabularna miałkość. Jak czasem oglądam filmy spod znaku J. J. Abramsa to wydaje mi się, że są robione pod grupę średnio inteligentnych gimnazjalistów. Tak aby żaden z nich nie miał najmniejszych problemów ze zrozumieniem "o co chodzi". Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 1
rozkminator

,,Film skupia się na pokazaniu jak największej ilości akcji, walk (wręcz i gwiezdnych bitew), wybuchów; film jest rozmazany i non stop się "trzęsie" w nadziei na zobrazowanie "nerwowości" przedstawionych wydarzeń."

Gdybyś kolego potrzebował kiedyś przeszczepu nerki, albo ofiary z dziewicy, daj znać - załatwię! ;) Bo za taką śliczną recenzje, obrazującą durnotę tego filmu należą się podziękowania! :)

rozkminator

zgadzam się z założycielem tematu, liczyłem na dużo więcej, a wyszedł taki transformers

ocenił(a) film na 7
bulls2010

Jestem fanem ST od samego początku i po dziś dzień. Niestety ta odsłona jest naprawdę kiepska i nie wnosi nic nowego. Kupa efektów zanurzona w fabułę dla piętnastolatków. Na szczęście ostatnio wymyśliłem sobie że za każdy kiczowaty film z XXI wieku który obejrzę niechcący, wrzucam coś z przełomu lat 80-90 żeby się otrząsnąć. Po tym filmie polecam The Abyss - Głębia, 89 rok, niesamowita fabuła, efekty które przebijają niektóre dzisiejsze produkcje, cud miód, takiego kina brakuje nam dzisiaj.

ocenił(a) film na 1
rozkminator

Bliżej temu filmowi do tego http://www.youtube.com/watch?v=juxYcrQHqiw

rozkminator

A gówno wiesz o tym filmie i tyle. Poprzednie Star Treki to szajs i kicz, którego nie da się w żaden sposób nawet na siłę oglądać. Film świtny we wszystkich aspektach 10/10 .

ocenił(a) film na 1
wykonywalny

Aj, jaka kultura. Widać dla kogo ten film jest przeznaczony - dla ludzi, którzy nie umieją prowadzić dyskusji bez rzucania w współdyskutantów gó.... Film - tak jak jego fani - ,,wyborny" 1/10 :)

Picard

Kwestia podejścia. Jeśli idziesz na ten film jak na kolejną odsłonę "Star Treka" to się zawiedziesz, bo trekowej głębi w tym nie ma. Ale jeśli idziesz na "coś" do kina, na film do popcornu to będziesz zadowolony. Film jako rzemiosło rozrywkowe jest zrobiony dobrze. Dostarcza tego, czego się oczekuje od produkcji rozrywkowej. Dlatego zasługuje na jakąś tam średnią, umiarkowaną ocenę. Ale jako kolejna odsłona sagi "Star Trek" film ten nie zasługuje na wysokie noty, choć "jedynki" bym mu chyba jednak za to nie dał.

ocenił(a) film na 1
jedzoslaw

Podejście nie ma tu nic do rzeczy, film albo jest dobry albo nie. Ten akurat był koszmarnie słaby: scenariusz nie trzyma się kupy, pełno w nim dziur logicznych i idiotyzmów, postacie zachowują się jak irytujący nastolatkowie z ADHD, złoczyńca jest głupi jak but, humor jest wulgarny, kamera się trzęsie i jakieś soczewki świecą po oczach... Na dodatek wszystko jest tu do bólu schematyczne i przewidywalne: pseudo-Kirk jako młody, sztampowy młody gniewny, który z zera staje się bohaterem, główny zły oczywiście gnie pod koniec okrutną śmiercią. Więc, nie to nie był to dobry film rozrywkowy. Rozrywce też trzeba stawiać jakieś wymagania. Sensowny scenariusz, dobrze napisane postaci i humor na poziomie to już absolutne minimum, którego oczekuje od dobrego filmu, i $tar Trek tych oczekiwań nie spełnił. Ten film raczej wpisuje się w stylistykę ,,dzieł" Bay'a:
"Ludzie to lubią, ludzie to kupią, byle na chama, byle głośno, byle głupio" Taki jest ten film.

Picard

Jasne, ale wciąż patrzymy na ten film z punktu widzenia naszego przywiązania do kanonu "Star Trek". Dla nas to tandeta, "Star Trek 90210" (dzięki za filmik, Eversman :D ), ale dla tych, którzy kanonu nie znają i się interesują film będzie niezłą rozrywką do popcornu w multipleksie. Tak, absolutnie zgadzam się, że to rozrywka niska, ale jednak prosty zjadacz kinowej rozrywki może być zadowolony :)

ocenił(a) film na 1
jedzoslaw

Zadowoleni być mogą, ale niezbyt dobrze świadczy to wówczas o nich a i też nie specjalnie dobrze wróży na przyszłość, skoro takie filmy cieszą się teraz popularnością to i więcej równie ,,wyszukanych" dzieł będzie powstawało w przyszłości. Szkoda kina

ocenił(a) film na 9
rozkminator

Twórcy zrealizowali ten film tak aby podobał się (i aby mogli go zrozumieć) nie tylko fani serii Star Trek. Ja nie jestem fanem serialu a film bardzo mi się podobał.

Rozkminitor dziwne ze tego nie zauważyłeś, ale już na samym początku jest scenka kojarząca się z lostem - a mianowicie mam na myśli scenę porodu( i smierci ojca dziecka). Twórcy zagubionych mieli hopla na tym punkcie podkreślając wielokrotnie mistyczność narodzin. I jakby poszukać to kilka powiązań by się jeszcze znalazło...

ocenił(a) film na 1
jowisz2006

To tylko świadczy o niskim guście współczesnego widza. scenariusz - głupi, wtórny, pełen nielogiczności, postacie - głupawe nastolatki, które chronią świat przed jeszcze głupszym łotrem, humor - wulgarny i prostacki, sposób realizacji - kiepski: kamera się trzęsie, robi dzikie najazdy na twarze postaci, reżyser nieustannie świeci mi po oczach, przesłanie - promocja dyzmizmu i odrzucenia logiki na rzecz ,,róbta co chceta". Tak, wspaniały film...

ocenił(a) film na 9
Picard

Picard odniosłem się do powiązań Lostow z Star Trekiem, a ty tu rzuciłeś po raz kolejny swoje żale - proszę na temat...

ocenił(a) film na 1
jowisz2006

a ja się odniosłem do tego fragmentu twoje wypowiedzi: ,,Twórcy zrealizowali ten film tak aby podobał się (i aby mogli go zrozumieć) nie tylko fani serii Star Trek. Ja nie jestem fanem serialu a film bardzo mi się podobał."

Co do LOST - zdołałem zdzierżyć dwa pierwsze sezony, później skapitulowałem. Sensu najmniejszego to nie miało. Ot taka opera mydlana na tropikalnej wyspie z wątkami paranormalnymi w tle. Jak dla mnie ten cały Abrams to kolejny - George Lucas, mistrz autopromocji i wciskania ludziom kitu, nic więcej.

ocenił(a) film na 9
Picard

Nie no,Lost to świetny serial, żeby poskładać to wszystko do kupy mózg musi pracować na 100% ;)
Poza tym zauważ, że w przeciwieństwie do zdecydowanej większości filmów/ seriali lost mógł nas nakłonić do nabycia konkretnej wiedzy np szukając po google informacji co to jest elektromagnetyzm itp...

A wracajac do Star Treku - film oglądłąem zaraz po wejściu na ekrany i wiele szczegółów już zapomniałem, ale trzymał w napieciu od samego początku do końca.
Ty zobaczyłeś brawure głupich nastolatków i promocję "róbta co chceta", ja zauważyłem przemianę głównego bohatera z buntownika (fakt ze to już oklepane) w odpowiedzialnego dowódcę okrętu. Promocję przyjaźni i odwagi - coś co teraz może jest nieco zapominane, ale jest fundamentem naszej cywilizacji.

ocenił(a) film na 1
jowisz2006

Tyle, że z tego co słyszałem rozwiązanie tej całej zagadki nie ma najmniejszego sensu, np. :
http://thatguywiththeglasses.com/videolinks/teamt/phelous/34950-lost-the-man-in- black-really
O elektromagnetyźmie to każdy, coś tam powinien wiedzieć ze szkoły, więc nie przyznawał bym tu serialowi jakieś specjalnej zasługi.

Przemiana rzeczywiście miała być - bardzo oklepany wątek opisany przez Joseph'a Campbell'a już pod koniec lat 40-tych, spopularyzowany przez George'a Lucas'a i od tego czasu bezlitośnie powielany w stekach filmów, seriali, powieść i komiksów. Ale nie dość, że wątek ten jest oklepany, to jeszcze przemiana ta tak naprawdę nie miała miejsca - facet startuje jako nieodpowiedzialny arogancki buc, jako buntownik bez powodu i nie zmienia się ani o jotę, tylko, że teraz dowodzi statkiem kosmicznym. Jeśli się mylę to opisz mi szczegółowo tą przemianę posiłkując się poszczególnymi scenami w filmu. Zapewniam Ci, że Ci się to nie uda. Więcej o ciężkim przypadku kapitana Jerka: :)
http://io9.com/5250171/so-really-why-is-captain-kirk-such-a-douchebag
Przyjaźń... przez cały film się wzajemnie nienawidzą by pod koniec zostać rzekomo best friends, tylko dlatego, że w scenariuszu tak napisali. Nie ma żadnego powodu by ci ludzie wzajemnie się lubili i szanowali a ich rzekoma przyjaźń pod koniec filmu jest wymuszona i totalnie nienaturalna. W dodatku to skończony banał na poziomie kreskówki dla dzieci. Po science fiction spodziewam się jednak czegoś ciut bardziej ambitnego.

ocenił(a) film na 8
rozkminator

Witam!
Jestem fanem ST:TNG, dobrze znam uniwersum a inne serie pobieżnie. Uważam siebie za oldskulowca ;) strzały, wybuchy i inna tam "akcja" nigdy mnie w filmach nie pociągała. Fascynuje mnie za to refleksja lub dowiadywanie się czegoś, bycie zaskakiwanym...

Pewnie, łatwo byłoby się dołączyć do chóru wielce oburzonych. Ale nie zrobię tego. Głębię, refleksję nad przyszłością, ludzką naturą, fizyką i granicami nauki JUŻ MAM. Dvd, blue-ray.. tego wszystkiego jest więcej godzin oglądania niż przyzwoity człowiek ma wolnego czasu. ;))) Za to brakującym elementem była właśnie sama powierzchowność filmu. Te efekty właśnie, nieomal doskonałe.
Czytam książki, posiadam ten zanikający wśród najmłodszych pokoleń organ jakim jest wyobraźnia ;) Ale i tak zobaczenie USS Enterprise w technologii z XXI wieku robi wrażenie, sprawia zwyczajną radochę.

A po tej chwili zachwytu nad świecidełkami można spokojnie wyłączyć ten film, dla odmiany włączyć mózg i odwiedzić starych znajomych z Shatnerem czy Stewartem na czele. :) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
elbombel

Dawno mnie tu nie było, nie miałem pojęcia że tak się temat roziwnął :D

@elbombel: Może to oznaka mojego betonizmu, ale nie jestem zbytnim fanem CGI, wolę klasyczne techniki filmowe i stare Star Treki gdzie statki były filmowanymi modelami bardziej do mnie przemawiają. Sceny z efektami w nowym ST sprawiają że czuję się jakbym oglądał cut-scenki z jakiejś gry. Jeśli ktoś chce nowoczesnego Star Treka, to polecam... grę Mass Effect.

rozkminator

hahaha "Jeśli ktoś chce nowoczesnego Star Treka, to polecam... grę Mass Effect. " no jasne niech wszystko stanie w miejscu w tym technika komputerowa i animacja i od dziś niechaj wszyscy robią efekty specjalne z modelami w paincie bo rozkminator chce czuć smak staruszka Ster Treka z dawnych lat jak tu http://www.youtube.com/watch?v=Z1eFdUSnaQM gdzie Kirk walczy z jaszczurką jak tak ma wyglądać super klimat Star Treka to ja wyłączam wszystko i przechodzę z cyfry na analog z korbką w ręku.

ocenił(a) film na 7
dYDelf

Pokonam cię twą własną bronią: nie po to w dziedzinie animatroniki i efektów wizualnych dokonał się spory postęp, żebym musiał katować się Star Trekiem z ery celuloidu łupanego. Fakt faktem - coś co znajduje się fizycznie przed kamerą ZAWSZE da wiarygodniejszy efekt niż sztucznie wygenerowany obraz. Dlatego też na przykład nowy "The Thing" jest wogóle niestraszny, ponieważ na pierwszy rzut oka na Rzecz demaskuje że jest trzaśnięta w CGI i wiemy od razu że to ściema. Podobnie tysiac razy wolę pierwszego "Obcego" od marnych popłuczyn w rodzaju "AvP" gdzie zamiast gościa w kostiumie lata stado animowanych karykatur. "Modele w paincie" to też by było CGI, tak przy okazji :P Generalnie, to nie zrozumiałeś sensu mojej wypowiedzi. Nie staję jak mur przeciwko rozwojowi techniki komputerowej i animacji - po prostu uważam że powinien ten rozwój zachodzić w odpowiednich obszarach. Dlatego na przykład Mass Effect jest właśnie pozytywnym produktem rozwoju owych dziedzin. I spoko. Mi pasuje. Ale jednocześnie życzyłbym sobie aby nie gwałcić klasyki na siłę. Filmy Star Trek z oryginalną obsadą z lat 80-tych wyglądają dla mnie nadal świetnie i naprawdę nie widzę powodu dla którego nowy film nie mógłby być nakręcony tradycyjnie. To znaczy - ok, widzę: pieniądze. Twoja ukochana komputerowa technika tak na prawdę ma na celu jedno: oszczędność. Dużo taniej jest uzyskać żądany obraz sztucznie, niż pobudować maikiety, modele itp... CGI rozwija się tak szybko bo jest dla filmowców tańszą alternatywą. Wyobraź sobie Władcę Pierścieni nakręconego tradycyjnie. Koszty wzrosłyby pewne dwukrotnie! Choćby scena początkowa - łatwiej wynająć stu aktorów i ich sklonować niż wynająć 10.000 statystów, ubrać ich, uzbroić... Tymczasem, jeśli jesteś osobą która ma sprawny wzrok, to na pierwszy rzut oka rozpoznasz sztuczny obraz. Jeśli wolisz gówno na patyku zamist waniliowego loda, to spoko, ale nie próbuj mi wmawiać że nie mam racji mówiąc że prawdziwy lód jest smaczniejszy.

dYDelf

Nikt tutaj nie jest wrogiem efektów specjalnych. Nowsze "Star Treki" nimi nie pogardzały, i to zarówno filmy jak i seriale. Chciałoby się tylko, aby nowy ST zachował ducha poprzednich, przy absolutnie wolnym korzystaniu z obecnych możliwości technicznych.

ocenił(a) film na 7
rozkminator

Woow, ależ tu było dużo pysznego hejtu :3

Obecnie podejście nieco mi złagodniało, dałbym temu filmowi z 5 gwiazd, ale oceny pierwotnej nie zmieniam, niech zostanie dla potomnych na dowód pierwszego wrażenia. Zresztą 2 a 5 to nie taka kosmiczna (badumtss) różnica. Kolejny nowy Star Trek wyszedł im na szczęście dużo lepiej.

Muszę się tylko pokajać za oczekiwanie od ST opartym na postaciach z TOS narracji w stylu TNG. Oj, młody był człek i głupi :P Teraz jest dla mnie jasne że reboot ekipy Kirka nie mógł uderzyć w te klimaty, TO byłoby prawdziwe pogwałcenie oryginału. Słyszycie? Przyznaję się do błędu!!! [TRZASK DARTYCH SZAT] xD

ocenił(a) film na 9
rozkminator

Niestety film nie dla idiotów przykro, że nie zrozumiałeś.

ocenił(a) film na 7
Movie_Crash_Man

https://www.youtube.com/watch?v=jHPOzQzk9Qo

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones