Chce sie wybrac w weekend na Star Treka do kina, jednak zwiastun mnie w ogole nie zachecil i sie caly czas wacham.
W internecie huczy (od najpeszych krytyków), że film wyszedł świetnie i prawie wszystkim się podoba. Dostaje bardzo wysokie oceny. Ja bym walił "w ciemno" na seans. Niestety ja nie mam takiej możliwości ;(
Jestem świeżo po seansie. Wcześniej nie widziałem ani jednego filmu ze stajni STAR TREK, a dziś spędziłem bardzo fajnie 2h w kinie. Naprawdę film posiada wszystko to, co powinna zawierać produkcja, która ma dostarczyć lekkiej i luźnej rozrywki. Według mnie idealna pozycja na odstresowanie. Dla mnie zasłużone 8/10.
Jak dla mnie rewelacja! Akcja trzyma w napieciu, sa efekty specjalne ale i elementy humoru, strategicznego dowodzenia, psychologii i film naprawde dobrze sie oglada.
hmm... na plus na pewno należy wkomponowanie nowego star treka do całej historii kreowanej poprzez poprzednie fimy, a nie całkowicie na nowo opowiedziana historia oderwana w całości od poprzednich części:), moze bez jakis super efektow ale jest ok:)
Dzięki, wybiorę się w takim razie jutro albo pojutrze :D. Ogólnie same pozytywy z tego co czytałem :D
Ja sądzę, że warto obejrzeć. W porównaniu w Wolverinem, którego ostatnio widziałam, Star Trek wypada lepiej. Mimo dorbych niedociągnięć całość ogląda się całkiem dobrze.
Wróciłem z kina parę godzin temu i jestem pod wrażeniem. Wiedziałem, że film będzie dobry bo nawet trailery były dosyć ciekawe ale to co zobaczyłem przerosło moje oczekiwania. DO KINA MARSZ !!
Chętnie poszłabym do kina na ten film ale tydzień temu byłam na Volverinie i na razie nie mam kasy. Poza tym bardzo lubiłam oglądać serial Star Trek z Patrickiem Stewartem w roli dowódcy. Byłam wtedy zachwycona i mogę śmiało powiedzieć że oglądałam każdy odcinek. Miałam wtedy około chyba 12 czy 13 lat.
SPOILERY :D
Kurde, ja sie zastanawiam, czy coś ze mną nie tak, bo wszyscy sie tym filmem zachwycają, chwalą itp, a ja właśnie wróciłam z kina i mam pewnien niedosyt.
Fanką Star Treka nigdy nie byłam, ale że trailery były zachwycające i recenzje też dobre, to poszłam.
Mam wrażenie, że motyw nienawiści Kirk- Spock mógłby byc bardziej rozwinięty- no bo ludzie, Kirk wyzywa go od najgorszych, rani, po czym zabiera mu przywództwo,a ten okłada go po twarzy- zaraz potem nagle sie uwielbiają i są już największymi przyjaciółmi... Ach, szkoda, że tej nienawiści nie pociągnęli i tej bezwzględności Spocka.
Noi Uhura- nagle wyleciała nie wiadomo skąd i tutaj też wg. mnie mogli to bardziej rozwinąc.
Dla mnie ten film mógłby jeszcze trwac z godzinke, to moze wtedy wszystko byłoby na 100%. Bo naprawdę to szybko wszystko leciało, a przecież skoro już tyle zainwestowali w tą produkcję...
Ale muszę przyznac, że powaliła mnie scena na tej śnieżnej planecie- wbiło mnie w fotel. :D I motyw z imieniem Uhury- czułam, że Kirka aż korci, by zapytac, mnie samą też i sie nie zawiodłam hahaha. 'Bez komentarza'.
<<spoiler alert>>
Twórcy postawili na "oto początek", który miał zadowolić fanów i wprowadzić nową widownię, ale coś chyba jednak nie wyszło.
Bo i owszem, ja tam jestem zadowolony, widząc jak kolesie po raz pierwszy wystosowują swoje kultowe powiedzonka i jak Spock po raz kolejny (okej, tym razem pierwszy) przeżywa rozdwojenie cywilizacyjne.
Owszem, mojej nie-trekkie kobiecie podobało się, z grubsza trzymało kupy i bawiło.
Ale chyba jednak troszkie za dużo srok za ogon ktoś postarał złapać.
- Motyw z cofaniem się w czasie po raz n-ty już na samym początku "odświeżonej" serii z niezwykle ładnym określeniem, jakim jest "jumping the shark".
- Skupianie się na "rozwoju postaci" doskonale uprościło całą resztę fabuły. Kapitan Neron jest kolejnym typem, który cofa się w czasie, żeby wszystko zniszczyć. Tym razem kropelkami czerwonej kuleczki, którą nie wiedzieć czemu Spock miał samodzielnie uratować galaktykę przed zagładą.
- Właściwa akcja odbywała się zatem w relacjach między członkami załogi. W takiej sytuacji wplątywanie ich w starcie "międzywymiarowe", w którym tak naprawdę nikogo nie emocjonuje historia "zewnętrzna", tylko historia indywidualna - mija się troszkę z celem. I tak wracamy do pierwszego punktu tejże listy ;)
Nie żeby film był kiepski. Bałem się, że będzie dużo gorzej, ale jednocześnie liczyłem na coś, co możnaby spokojnie nazwać Star Trekiem. A tego właśnie w znacznym stopniu zabrakło: takiego typowego, trecznego "rozważania ważkich spraw społeczno-filozoficznych". Tylko portreciki psychologiczne znanych nam już bohaterów na tle kosmosu. Ten film byłby dobry jako pilot nowej serii ST, a nie zapowiadana z pompą nowa odsłona i "początek przyszłości" na wielkim ekranie.
Aha: nie było kultowej fanfary w czołówce. W ogóle muzyka brzmiała jak taśmowo produkowany Epic Music For Epic Movies, bez tych drobnych, naiwnych heroidalnych motywów, które tak lubimy (albo przynajmniej ja lubię) ;)
świeżo po seansie.
muzyka była najsłabszą stroną filmu (dla każdego, kto widział treka wcześniej).
spoilerować nie będę, ale spodziewałam się, że będzie gorzej, choć miałam nadzieję na coś bardziej trekowego. biorąc pod uwagę, jak słabo jest ten film promowany w PL, łudziłam się, że jest nieco "przegadany", a przez to bardziej trekowy.
muszę przyznać, że twórcy filmu postarali się, aby każdy trekkie mógł się co kilka minut uśmiechnąć.
muszę obejrzeć stare filmy z shatnerem na nowo i sobie porównać. może po prostu je idealizuję? (efekty specjalne oczywiście nie wpływają na ocenę ;) )
bite dwie godziny siedziałam wbita w fotel, a Treky bynajmniej nie jestem ;) 8/10, zatem wrażenia bardzo dobre
Niedawno wróciłem z kina. Nie jestem fanem star treka - co więcej startrekowy laik ze mnie. Spodziewałem się banalnego filmu opartego na tylko na efektach specjalnych, ale się pomyliłem :).
Owszem, efekty specjalne są - jakżeby inaczej, ale film to trochę więcej niż tylko to (albo aż to - efekty powalają). Przekonująca fabuła, idealne tempo akcji, sytuacje oraz teksty komiczne, składają się na trzymający w napięciu, bardzo udany film, który jak najbardziej polecam :).
Jestem świeżo po filmie i podzielam zdanie tych którym film się podobał. Dobrze oddany klimat, trzyma w napięciu, momentami zaskakuje. Film nie jest naciągany ( co w sci-fi bywa częste ), efekty specjalne dobrze dopracowane nie przeszkadzają, muzyka filmowa całkiem ok. Momentami jest śmiesznie, szczególnie spodobał mi się motyw z akcentem pewnego członka załogi.
Nie jestem znawcą Star Treka, ale po tym filmie mój szacunek do serii wzrósł.
Warto zobaczyć. "Zapnijcie pasy."
Swiezo po seansie.
Jako Trekkie od małego muszę powiedzieć, że dobrze się bawiłem. Było parę niedociągnieć i nielogiczności, ale dzięki dynamicznej akcji zostało to zamaskowane.
Polecam!