6,9 119 tys. ocen
6,9 10 1 119297
7,0 36 krytyków
Star Trek
powrót do forum filmu Star Trek

Właśnie jestem godzinę po seansie i zbieram swoje myśli, aby podsumować wysiłki ekipy Bad Robot i JJ Abramsa w świecie sc-fi, który posiada jednych z najbardziej wiernych jak i spolaryzowanych widzów. Bogactwo świata, które bogactwem (ponoć) przewyższa świat Gwiezdnych Wojen, posiada niezwykle krytycznych fanów i nie moge się doczekać dyskusji które będą się pojawiać już niedługo w Internecie i na konwentach :)

Oczekiwania były ogromne, a efekt niezwykle okazały. O ile G.Lucas wiedział, że robi film przede wszystkim kasowy i rodzinny (pozdrowienia od Jar Jara) o tyle trzeba przyznać, że połączenie przystępności zachowując powagę i wierność serii jest niezwykle trudna.

Czyli porażką byłoby zarówno trzymanie się surowych zasad narzuconych przez Next Generation, kontinuum historii z serii Enterprise i jednocześnie dalszego kształtu federacji przedstawionej np. Voyagerze. Jednocześnie "zpopcornizowanie" Star Treka nie przeszło by płazem i JJ Abrams prawdopodobnie bałby się wyjść z domu, obawiając się "przebicia ostrym przedmiotem o kształcie litery D" :D

Żaden z tych scenariuszy się nie sprawdził!

Film jest widowiskowy, głośny i lekko chaotyczny. Posiada świetne efekty specjalne i humor, który w większości rozbawi również osoby które po raz pierwszy widzą oficerów floty w obcisłych strojach na lśniącym mostku ziemskiego statku. Śmiało również twierdzę, że spodoba się fanom "sitcomów sc-fi", którzy zobaczą w jaki wspaniały sposób można połączyć ciekawą fabułe, manipulowanie czasem i efekciarskie walki w kosmosie.

Oczywiście o ile rozmiary statków, kolory phaserów i prędkości turboliftów można szczegółowo analizować i porównywać, tak najłatwiej przyczepić się do postaci. Tutaj jest subiektywnie i łatwo o pomyłkę, ale ... kolejny przyklask z mojej strony!

Postaci są dobrane wyborowo. Mając w pamięci starszego ("prawdziwego") Kirka, Spocka czy Scottiego, patrzyłem przez pryzmat, przez zwierciadło które kazało mi szukać podobieństw i odniesień. Nie trzeba szukać - w sposób humorystyczny, lecz nie głupawy, mądry, lecz nie wykwintny i wyszukany, stworzono historie młodości postaci które jak dłoń w rękawicę wchodzą w stereotypy wyniesione ze starszych Trek-ów. Akcent i gagi scottiego (oohhh jak się bałem Simona Pegga w tej roli, na szczęście wygłupy były kontrolą :) ), charakterność Kirka, konflikty wewnętrzne Spocka (rozwinięte!) czy szalone szaleńcza odwaga Chekova! Smaczki w każdej scenie, przyjemność słuchania i oglądania jak tworzy się "Dream Team".

Często młode generacje widzów mają problemy z wrzuciem się w klimat Trekowy, ponieważ tzw. najważniejsze wydarzenia możemy zobaczyć w filmach z lat 80-tych albo 90-tych, no i taka też jest oprawa. Nowy Star Trek, to świetna historia wsadzona w godną XXI wieku oprawę, na miarę Iron Man, Watchmen czy X-Men origins (z nowszych produkcji).

Dla mnie ten film ma efekty i klimat, którego brakowało serii Enterprise, ma polot i faubłę, której brakowało w ostatnim filmie kinowym oraz serii Voyager - film jest jednocześnie Trek-owy, a jednocześnie rozrywkowy. Idealne połączenie, zarówno teoretycznie jak i faktycznie, za co gorące podziękowania twórcom.

Ogromny budżet, świetnie zagospodarowany, wspaniałe postacie i pacing godny Speed-a. Wiele radości dla oczu i uszu, wiele dla serca i umysłu, prawdziwa uczta dla fana!

Gorąco polecam!


Artur B.

użytkownik usunięty
joustin

Świetna recenzja! Dzięki. Zobaczymy, czy bedzie napływ świeżej krwi do środowiska fanowskiego ;)

ocenił(a) film na 9

Z recenzją się zgadzam - Abrams połączył stare z nowym lepiej niż Lucas w Epizodzie III. A mówię to z żalem bo jestem zagorzałym fanem SW, a ST znam fragmentarycznie.