Da się obejrzeć, ale nie jest to już ten sam poziom co w poprzednich filmach tej serii.
Głównym winowajcą jest oczywiście słaby scenariusz (Romulanie czekający 25 lat pod Czarną dziurą na Spocka ROTFL), ale gra aktorów również pozostawia wiele do życzenia. Z całej obsady wybronił się tylko Chris Pine, który wcielił się w postać J.T. Kirka. Wprowadzenie postaci oryginalnego Spocka (Leonard Nimoy) też niewiele pomogło temu obrazowi - od razu widać, że on nie pasuje do tego nastawionego tylko na akcję filmu.
Podsumowując film jest pozbawiony głębi i przesłania, które zawsze gdzieś się w Trekach pojawiało.
Obraz ten ratują tylko efekty specjalne - gimnazjalistom może się to podobać, ale mi nie.
Przepraszam jeżeli uraziłem jakichś gimnazjalistów.
Widać, że nie do końca zrozumiałeś film. Nie ma sensu porównywać go do poprzednich produkcji gdyż, po pierwsze, byli inni aktorzy(poza Nimoyem), po drugie kiedyś inaczej kręcono filmy niż dziś(nie tylko scifi, generalnie filmy). Słaby scenariusz mówisz? Może nie jest wielce oryginalny, ale ty też nie wiesz o czym piszesz. Romulanie nie czekali 25 lat na czarną dziurę, siedzieli w klingońskim pierdlu na Rura Penthe, dopiero pozniej udało im się uciec. Niestety ten element został wycięty w wersji kinowej(będzie w specjalnej edycji na Blu Ray) stąd pewna dziura w fabule. Swoją droga popatrz na filmy sci fi z ostatniego okresu i powiedz co nakręcono lepszego? Poza Star Trek i ciekawie ujętym District 9 nie było nic specjalnego.
Należy też wziąć pod uwagę to, że Star Trek jest kierowany nie tylko do fanów serii ale też do laików, którzy nie wiedzą nic o uniwersum ST, dlatego widz musi być troszkę prowadzony za rękę. Z tego co czytałem, kolejna część ma być już trochę inna, bardziej "głęboka" jeśli chodzi o fabułę i przesłanie.
Dlaczego niby nie można porównywać filmu z poprzednimi częściami? Inni aktorzy sprawiają, że Star Trek to nie star trek czy jak? Jak mógłbym nie do końca zrozumieć film w którym nie ma żadnej zawiłości fabuły i akcja posuwa się do przodu jak po sznurku?
Oglądałem DVDRip 2:06H i w mojej wersji Romulanie czekali 25 lat w swoim statku pod czarną dziurą na statek Spocka - w tym czasie nawet nie zsiwieli ale to można przemilczeć jako szczegół i długowieczność ich rasy. W międzyczasie odpierali ataki Klingonów w tym miejscu (na podstawie przekazu odkodowanego przez Uhurę).
Ale skoro mówisz że siedzieli w Klingońskim pierdlu to tym gorzej dla tego filmu.
0. Jak Klingoni pojmali ich w tym super nowoczesnym statku?
1. Dlaczego klingoni (o ile przejęli ich tatek) nie wykorzystali go w walce z federacją?
2. Jak udało się Romulanom uciec z niewoli? Dlaczego Klingoni nie zabili ich od razu jak to zwykle mieli w zwyczaju czynić?
3. Jak odzyskali statek?
Tak czy inaczej kiszka.
Dziury w "scenariuszu" jak w szwajcarskim serze!
Moim zdaniem napszczali tylko efektów (żeby podobało się dzieciom) i zupełnie zapomnieli o fabule i co gorsze zapomnieli co znaczy Star Trek dla jego fanów.
0.- Jak pamiętasz w początkowej scenie U.S.S Kelvin staranował statek Romulan i go unieruchomił, być może wtedy napatoczyli się Klingoni?
1.-jak wyżej; może mieli inne plany co do statku, lub też Romulanie gdzieś ukryli uszkodzony statek a na Klingonow natkneli się gdzie indziej?
2.- dowiemy się z edycji rozszerzonej
3.- jak wyżej.
Dziury w scenariuszu są owszem, ale jak juz wcześniej napisałem w wersji rozszerzonej powinno być lepiej(widocznie w kinowej było za mało czasu).
W jednym się zgodzę- Ja od Star Treka oczekuje czegoś więcej niż dobrych efektów specjalnych, i mam nadzieje, że prawdziwy duch Treka znajdzie się w kolejnej częsci.
"Dziury w scenariuszu są owszem, ale jak juz wcześniej napisałem w wersji rozszerzonej powinno być lepiej"
Jakiej znowu werji rozszerzonej?
Co do samego filmu - na pewno lepszy od ostatnich gniotów z Picardem.
Na Blu-Ray i DVD będą sceny wycięte z Klingonami, ale nie wmontowane do filmu tylko jako DODATEK na drugiej płycie.
0. Kelvin przypierdzielił w Naradę (Komiks Star Trek: Nero mówi wręcz, że udało się Kirkowi uruchomić Warp tuż przed zderzeniem).
1, 2, 3 - Star Trek: Nero - nie chcę więcej spoilerować ;)
W filmie nie czekają w okolicach czarnej dziury. Widać, że tuż przed spotkaniem ze Spockiem Narada się porusza. Rozmowa Galii z Uhurą (to już było w filmie):
- I've picked up an emergency transmission.
- Really...
- Yeah. Klingon prison planet.
Dla mnie XI jest pewnym odświeżeniem. Mimo, że bardzo mi się podobała, nic nie przebije pierwszych sześciu filmów.
Ja się zgadzam z autorem posta- uwielbiałam star trecka i bardzo zawiodłam się tym nowym filmem. Efekty to nie wszystko- kiedyś były beznadziejne ale fabuła wciągająca, a w ta nowa produkcja trąci sztampą i kinem dla nastolatków, szkoda...
popieram, tandetny romantyzm dla nastolatków z college'u.
Jestem bardzo zawiedziony tym filmerm
dla mnie jako człowieka który zna się na star treku jak gówno na poezji, film ten jest bardzo bardzo ciekawy. JJ Abrams jak zwykle pokazuje że potrafi zrobić coś ciekawego bez przesytu efektów patetyzmu gdzie ogląda to się z tchem od początku do końca. Co do gry aktorów... bardzo dobra jak dla mnie ale najlepszy był Nero, Bana z tego co wiem improwizował swoje kwestie i wyszło mu to GENIALNIE i ogólnie jak dla mnie była to najlepsza kreacja w całym filmie.