Muszę się przyznać, że na film trafiłem zupełnie przypadkowo. Nigdy mnie nie interesowały poprzednie przygody załogi U.S.S Enterprises ani w fabule ani w serialu. Natomiast z minuty na minutę ten film pochłaniał mnie coraz bardziej! Trafił w moje oczekiwania tak mocno, że przez chwilę poczułem się jak mały chłopiec i marzyłem żeby znaleźć się na pokładzie, żeby móc przeżywać przygody z całą załogą:)
Początek wiele obiecuje źli Romulanie atakują statek Federacji, stary Kirk, który został kapitanem na 12 minut (po śmierci starego Kapitana) podejmuje samobójczą decyzję i uderza statkiem w sam środek Romulan chroniąc ucieczkę załogi w której znajduje się żona Kapitana która rodzi syna. Rozmowa w momencie karkołomnej decyzji wyciska łzy.
Troszkę zaleciało na początku serialem w stylu M jak miłość ale potem przeskakujemy pare lat później. Widzimy ostrą jazdę Młodego Jamesa Kirka i ucieczkę przed policjantem. Widać w młodym bunt, spowodowany może brakiem ojca. Następnie widzimy szkolenie spiczastouszych w tym młodego Spocka, który jest prześladowany za to że jego matką jest człowiek. CIach!
Przeskok do przodu Trochę już starszy James Kirk wszczyna burdę w klubie. Obity spotyka Kapitana, który ma szkolić nową załogę Federacji. Znając kiedyś Ojca młodego buntownika, przekonuje go do wzięcia udziału w szkoleniu. Po troszkę sentymentalnym przemówieniu James Kirk decyduje się na podjęcie najważniejszej decyzji w swoim życiu. "W 3 lata zostanę Kapitanem" I tak zaczyna się przygoda!
Co tam się nie dzieje! Romulanie atakują kolejne planety umieszczając wewnątrz każdej czarną dziure która wchłania planety. James Kirk podbada Spockowi a jednak potem muszą wspópracować aby pokonać wrogów.
Przygoda goni przygodę. Skok ze spadochronu w atmosferę (troszkę bajka ale to jest przyszłośc więc nigdy nie wiadomo:)) walka z Romulanami na platformie. Ucieczka Kirka Przed śńieżnym stworem, teleportacje, pościgi gwiezdne no dużo by pisać! Jest tu wszystko czego dużym chłopcą trzeba:) Dano się tak nie ubawiłem. Jest wiele zabawnych scen np. Gdy Kirk otzrymuje dawkę wirusa i puchą mu ręce, młody Rosjanin i jego rosyjsko - angielski jest rozbrajający.
Każda posatać w filmie jest niesamowicie ciekawa i barwna. James Kirk jest awanturnikiem pakującym się w kłopoty, Spock jest zbyt sztywny, wyzbyty uczuć, ale jako że w połowie jest człowiekiem w końcu ujawnia swoje emocje, zwłaszcza że zostaje to sprowokowane przez Kirka.
Polecam ten film w 100% i już się nie mogę doczekać drugiej części:)