dla mnie film dobry, z humorem troszkę akcji,nie rozczarowałam się wcale,bardzo się cieszę że nie realistyczny ,a to że amerykanin ratuje świat to norma w każdym filmie no bo jak by to wyglądało jak by ratował świat polak albo czech nuuuuuuuda by była i syf.

to rzeczywiście nuda byłaby gdyby taki czech albo węgier ratował świat :))) w co drugim filmie tacy ratują świat :), a bardziej serio, nawet sf musi być nieco "realistyczny" :) ale prawda - rzeczywiście akcja była, humor nawet też

Dobór etniczny załogi Kirka został dokonany prawie pół wieku temu. W tamtych czasach o politpoprawności jeszcze nie słyszano, za to "zimna wojna" była w rozkwicie, więc tworząc utopię przyszłości oczekiwano, że ludzie przyszłości porzucą dawną wrogość. Amerykanin, Rosjanin i Japończyk na mostku, w dodatku w towarzystwie czarnoskórej kobiety- to było rewolucyjne, a nawet zbytnio idealistyczne dla niektórych. Politpoprawność pojawiła się dopiero później, jako skutek dokonanej w dekadzie lat 60. rewolucji. Nowy "Trek", chcąc odświeżyć tamtą pierwszą serię ST musiał przejąć również i tamte postaci, choć ich dobór nie ma dziś takiego znaczenia, jak przed laty i kojarzyć się może z polityczną poprawnością, a nie z protestem wobec zimnej wojny i rasizmu (wtedy mocno aktualnym).

Tak poza tym gdzie są flagi amerykańskie? Czy ludzie już w każdym filmie się tego doszukują heh.

Przecież to Star Trek o_0

Sry,ale nie mogę dać okejki do Twojego komentarza :( , a chciałbym :-)

Po pierwsze połowie filmu zapowiadało się całkiem nieźle. Potem weszły bzdurne sceny i wątki.
Jak dla mnie: nieźle, ale szkoda bo mogło być lepiej.

Nigdy nie interesowałem się tą serią i w ogóle dla mnie to wszystko było kiczowate takie mdłe i ten film mnie jeszcze bardziej w tym utwierdził. Przyznam się jednak że skusiła mnie średnia na IMDb ale tam to chyba ludzie oceniać nie podtrawią ogólnie na FW jest mnóstwo dziwnych ocen ale na IMDb jak widać też takowe są oczywiście to są gusta ale widać że Polacy mają inne gusta!Ode mnie 5/10 film jak już pisałem mdły,efekty kiczowate,fabuła nijaka,akcja średnia a do tego jak na film który dostał Oscara to jest to zaledwie przeciętna produkcja.Wiadomo Gwiezdne Wojny to też niezła bajka ale zdecydowanie przyjemniejsza i ciekawsza nie mówiąc że aktorzy też lepsi i efekty,można tak wymieniać.Pozdrawiam

Sry masz jakieś uprzedzenia..? są lekarstwa na to... , Amerykanin, Rosjanin i Chińczyk .. sry man give a break

Co do nierealności .. heh to jest S-F, proponuje obejrzeć High School Musical czy jakoś tak będziesz miał ralizm chociaż ja do takowych gniotów sie nie zbliżam.
Pozdrawiam

Masz rację, zabrakło Murzyna - geniusza, który wykazałby pozostałym, gdzie tkwił ich błąd :)

Od poprawności politycznej w amerykańskich filmach nie ma odwrotu, trzeba się z tym pogodzić. Niemniej ocena 5/10 wydaje mi się zbyt niska, w końcu film dobrze wpisuje się w serię Star Treków, nie wiem czego innego można po nim było oczekiwać.

Ale rzecz w tym, że to nie żadna polityczna poprawność, a jedynie trzymanie się reguł fabularnych, jakie powstały pół wieku temu. Dokonany wtedy dobór załogi nie miał nic wspólnego z politpoprawnością, bo wtedy jeszcze tego pojęcia nie znano.

A co do oceny to właśnie walorem Treków było zazwyczaj to, iż efekty specjalne nie wykluczały humanistycznego przesłania. Zgadzano się na umowność dekoracji i inne słabości techniczne, bo sednem serialu i filmów nie był tak naprawdę epicki rozmach, lecz dyskusja o sprawach ważnych. Co prawda, strona techniczna w ST skoczyła później na wysoki poziom, ale zazwyczaj towarzyszyła temu jakaś refleksja. Tutaj natomiast, poza niesamowitymi efektami specjalnymi nie ma za bardzo o czym dyskutować, a postacie nie budzą głębszego zainteresowania (a nawet i drażnią, zwłaszcza jeśli jest się przyzwyczajonym do ich kształtu stworzonego przez kanon). Dlatego też, dla mnie osobiście jest to po prostu kolejne kosmiczne widowisko, jakich wiele.

Ciężko po filmie SF oczekiwać by był realistyczny nie rozumie tego zarzutu...

Realizm w s-f polega na trzymaniu się określonej wewnętrznej logiki uniwersum i jego ustanowionego kanonu. Nawet fantastyczna fabuła oparta jest na jakichś założeniach i prawdopodobieństwie. Dodatkowo, w przypadku "Star Trek" zawsze starano się, aby przedstawione urządzenia czy zjawiska oparte były na hipotezach naukowych i działały według możliwie prawdopodobnych zasad.

No fakt. Reżyser jednak przyznaje że chciał stworzyć film w stylu Gwiezdnych Wojen i stąd pewnie film jest właśnie taki