Nie jestem w stanie powiedzieć wiele na temat fabuły tego filmu, ponieważ przyznam się
szczerze, że nie mogłam na niej kompletnie skupić. Główny bohater, a raczej jego uroda
ukradła mi całe show i jak by nie patrzeć, to fabuła musiała być na serio nudna, skoro jakiś
chłoptaś o nieziemsko przystojnej twarzy i pięknych oczach skupiła całą moją uwagę. Na dzień
dzisiejszy największym plusem filmu był taniec dwójki głównych bohaterów na końcu. Co jak
co, ale to im wyszło. O ile część 4 była najgłupszą jak dla mnie ze wszystkich części Step Up'u,
to ten układ był najpiękniejszy jaki widziałam na oczy (cholera, nie wiem, może mało w życiu
widziałam). Te kilka końcowych minut podniosło poziom całego filmu, o jakieś 2 gwiazdki. Tyle
emocji, ile wtedy nam pokazano, było wręcz niesamowite.
Ostatecznie daję 6/10 - za taniec i za chłoptasia.