Dobry film o tym, że czasem potrzeba porządnego życiowego dramatu, by w kimś przebudziła się świadomość.
Mat Damon zachwycił mnie aktorstwem, to jeden z tych nielicznych, świetnych aktorów, który potrafi nie grać zawsze siebie. Tu świetnie zagrał stereotypowego białego, brodatego Amerykanina w czapce bejzbolowej. Uwierzyłam w jego tożsamość, w jego przemianę i w całą tę trudna historię.
Dobrze oddano zderzenie i runieniecie dwóch wielkich mitów, wielkiej, dostatniej Ameryki z elegancką, stara Europą. Pierwszy mit obalił prosty, biedny Bill i jego przestępcza przeszłość, drugi Marsylia i jej ubogie przedmieścia. W tle problemy związane z imigrantami, rasizm, podziały i uprzedzenia. W obu krajach podobne.