PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=643758}

Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek

The Guernsey Literary and Potato Peel Pie Society
7,0 20 703
oceny
7,0 10 1 20703
5,7 3
oceny krytyków
Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek
powrót do forum filmu Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek

Netflix atakuje kolejnym filmem, tym razem osadzonym w czasie II wojny światowej. Warto obejrzeć?

Jest rok 1946. Juliet Ashton szuka tematu do nowej książki. Niespodziewanie znajduje go w liście od mieszkańca małej angielskiej wyspy Guernsey, Dawseya Adamsa, który przypadkiem kupił w antykwariacie książkę należącą kiedyś do Juliet. Nawiązują ze sobą korespondencję. Pisarkę coraz bardziej wciąga świat Dawseya i jego przyjaciół, członków niezwykłego klubu literackiego, który powstał po to, by uchronić uczestników pewnej kolacji przed aresztowaniem przez Niemców. Zafascynowana losami tych ludzi Juliet przyjeżdża na wyspę i ta wyprawa na zawsze odmieni jej życie.

W postać Juliet, czyli w główną bohaterkę wciela się Lily James, którą niedawno mogliśmy zobaczyć w drugiej części ,,Mammy Mii!". Zarówno w tamtym filmie jak I w tym jest rewelacyjna. Bardzo dobrze zagrała, świetnie oddtworzyła swoją rolę. Również bardzo dobrze zagrała Penelope Wilton (,,Hotel Marigold", ,,Downton Abbey") jak I Michiel Huisman (,,Wiek Adeline", ,,Gra o tron"). Tak samo fantastyczni byli Matthew Goode (,,Gra tajemnic", ,,Oświadczyny po irlandzku"), Katherine Parkinson (,,Technicy - magicy", ,,Humans"), Tom Courtenay (,,Kwartet", ,,Garderobiany") I pozostali ,,najmłodsi" członkowie obsady. W zupełności mogę powiedzieć, że casting udał się bardzo dobrze, a aktorzy dali z siebie naprawdę wiele.

Bardzo też podobała mi się reżyseria. Reżyser, Mike Newell (,,Cztery wesela i pogrzeb) chce nam opowiedzieć historię o odwadze w trudnych czasach I o tym, że każdy może być szczęśliwy. Realizuje to w sposób dość oczywisty, prosty do odbiorcy, ale też ukazuje nam perspektywę mieszkańców, którzy próbują przetrwać, ale też dzięwczynę, która przechodzi pewną zmianę. Ta historia jest zarazem wyjątkowa, ale jej największym problem są oczywiste zamiary bohaterów, ponieważ my to już kiedyś widzieliśmy na dużym czy małym ekranie, ale jest w tym coś specjalnego. Może to I emocje, bo dosłownie przed chwilą obejrzałem ten film, ale tak jak mówię (nie porównuje tutaj oczywiście do książki, bo nie przeczytałem, ale po tym filmie chyba przeczytam) - jest to na pewno jakieś przeżycie.

Byłem też pod ogromnym wrażeniem scenariusza. Nie chodzi mi tutaj o książke, ale był napisany bardzo dobrze. Dialogi bohaterów nie kulały, ale też chciało ich się słuchać. Jednakże co do wątków, najbardziej podobał mi się Elizabeth ze swoim ukochanym, bo w to się dało rzeczywiście uwierzyć. W prawdzie wszystkie wątki, być może rozgrywające się podczas II wojny światowej, ale nawiązujące do czasów współczesnych były bardzo dobre, a co najważniejsze - dało się w nie uwierzyć. Każdy jakby szczegół nie był pominięty, bo wszystko było dopracowane.

Z efektów technicznych, najbardziej podobała mi się praca kamery jak I scenografia. Po prostu zakochałem się w wyspie Guernsey, która była przepiękna. Jeśli chodzi o kamerę, to naprawdę operator dawał radę. Były bardzo fajne I ładne ujęcia. Również muzyka jak I dźwięk były zadowalające, a montaż był dobrze zmontowany. Jednakże kostiumy były największym plusem netflixowej produkcji. Oczarowały mnie wieczorne kreacje głównej bohaterki, ale też mieszkańców wyspy.

Podsumowując, film ,,Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek" był naprawdę bardzo dobry. Daje mu 8 / 10 gwiazdek. Naprawdę zostanie mi na długo w pamięci, I tak warto obejrzeć. Najlepiej z całą rodzinę, albo jeszcze lepiej z drugą półówką, bo na napewno chwyci wasze serca. Moje chwyciło, dlatego jeszcze do oceny dodaje serduszko. To na tyle I do zobaczenia w kolejnej recenzji.

Franek_321

Cześć:)

Mam drobne uwagi: Netflix udostępnia, ale to produkcja nie jego, tylko StudioCanal. A na filmie widać mało Guernsey; zdjęcia były kręcone w innych lokalizacjach. Mimo to potwierdzam, wyspa w rzeczywistości jest piękna:)

Pozdrawiam Cię.

Franek_321

witam! Ja wlasnie obejzalam zwiastun i zdalam sobie sprawe ze zaczelam czytac ksiazke, ale odlozylam bo byla glupkowata romatyczna historia (czytaj -typowa literatura kobieca ;)) . Czy i ten film jest taki? Po zwiastunie wydaje mi sie ze tak ,ale zastanawia mnie wysoka ocena filmu nie tylko na Filmwebie.

Baby_Firefly

Zwiastuny akcentują wątek miłosny, przy okazji spoilerując, niestety. W powieści i filmie ten wątek istnieje, owszem, ale nie dominuje. To nie jest klasyczny romans, on i ona, uniesienia i westchnienia, czułe rozmowy i sprzeczki, przeszkody na drodze do szczęścia itd. To opowieść o przyjaźni, o wojnie, o ludzkich losach (losach okupantów i okupowanych), o radzeniu sobie w sytuacjach granicznych. A że przy okazji ktoś się w kimś zakochuje...

pani_karka

aha ,dzieki za objasnienie :) Chyba obejze

Franek_321

Franek_321 - zgadzam się z Twoją recenzją.
Film obejrzałam 2 razy na przestrzeni kilku miesięcy i na pewno jeszcze do niego wrócę.

P.S. Dla mnie jest jednym z nielicznych przypadków, gdzie film podobał mi się bardziej niż książka na podstawie której powstał.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones