jedna z lepszych krótkometrażówek Bustera. Obowiązkowo pościgi trochę slapsticku ale również świetne pomysły, które wyciskają łzy śmiechu z oczu. Polecam :)
gag za gagiem, pach, chałupce w wersji perpetum mobile należą się peany za szczyty praktyczności, a motyw z psem powala mnie już całkiem na kolana :D uroczy piesio w roli 'policjanta', przeskakujący pod nogami Bustera i na koniec symboliczne podanie łapy na znak przyjaźni, kiedy można by się równie dobrze spodziewać, że psina odgryzie Busterowi ucho, odlotowo. A tak na marginesie, to trzeba przyznać, że piękna kobitka się pojawia u boku mistrza.