Wbrew wszystkim znafcom kina z filmłebu, mnie się horrorek podobał. Nie żeby to była jakaś rewelacja, ale dobrze mi się oglądało i nie było tragedii. Filmy za dziesiątki milionów są o wiele większym szitem od tego, a wszyscy się badziewiami zachwycają.
Odtwarzać wszelkich screamerów, filmów z egzorcyzmami lub motywami czarostwa, ale „Fear” jednak temu podołał.
Finezja i smak zostały tu zdeptane i pogwałcone na każdym możliwym poziomie.
Papierowa gra aktorska to nic - najgorsze jest to, że scenariusz ewidentnie był pisany na kolanie.
No i muzyka - zupełny...